Gdy na naszych łamach opublikowaliśmy wykaz stawek uchwalonych przez wszystkie gminy powiatu inowrocławskiego, w Kruszwicy zawrzało. - Dlaczego mamy płacić najwięcej? - pytali mieszkańcy.
Pojawiły się głosy, że radni chcą zawyżonymi stawkami łatać dziury w budżecie. - To nieprawda! - protestuje wiceburmistrz Kruszwicy Mikołaj Bogdanowicz. - Ustawa nie daje nam takiej możliwości. Te pieniądze muszą być przeznaczone wyłącznie na potrzeby związane z odpadami - przekonuje.
Zapewnia również, że kruszwickie stawki (12 zł za odpady segregowane i 20 zł - za niesegregowane) to wynik długich i skrupulatnych wyliczeń.
- Zdajemy sobie sprawę z tego, że dziś szczególnie porównanie stawek z innymi gminami, wypada dla nas niekorzystnie. Wiem, że wzbudziło to emocje wśród mieszkańców. Nasze wyliczenia są jednak realne. Podejrzewam, że po przetargach my będziemy mogli obniżyć ceny. Pozostałe samorządy będą musiały wyrównać swoje stawki do ceny realnej. Nie będą mogły bowiem dopłacić z budżetu ani złotówki. Ten system musi się samo finansować - tłumaczy wiceburmistrz.
Dodaje, że jeśli pod koniec roku okaże się, iż zabrakło pieniędzy na opłaty śmieciowe, pieniądze trzeba będzie znów wyciągnąć od mieszkańców gminy. Tłumaczy, że nie są to wymysły samorządowców, tylko przepisy wprowadzone przez ustawodawcę.
A jak samorządowcy doszli do stawek, które uchwalili? Tłumaczy, że musieli bazować na Planie Gospodarki Odpadami dla Województwa Kujawsko-Pomorskiego. Wynika z niego, iż mieszkaniec miasta produkuje rocznie średnio 330 kg odpadów, a mieszkaniec wsi - 200 kg. Ustawa nie pozwalała różnicować stawek ze względu na miejsce zamieszkania (wieś czy miasto). Dlatego też radni przyjęli, iż mieszkańcy gminy produkują rocznie 250 kg śmieci.
Gdy przyszło do wyliczeń, urzędnicy przyjęli, iż każdego mieszkańca same śmieci kosztować będą 5 zł miesięcznie. 1,50 zł - to koszty prowadzenia punktu selektywnej zbiórki śmieci i administracji. 5,50 zł - to koszty transportu. Razem daje to kwotę 12 zł.
Wiceburmistrz tłumaczy, że po przetargu, który zorganizowany zostanie w marcu lub kwietniu, dowiemy się, ile w rzeczywistości kosztować będzie ta operacja. Wówczas będzie czas na korektę stawek.
Czytaj e-wydanie »