Internauci oczywiście rozumieją powagę sytuacji, ale nie przeszkodziło im to w wyśmianiu i tzw. hejtowaniu "imienia" cyklonu, który w poniedziałek wdarł się nad Polskę.
"Nad Polskę nadciąga cyklon Stefan? Kto nadaje tym zjawiskom atmosferycznym nazwy?!?" - pisze na popularnym portalu społecznościowym Karolina.
"Cyklon Stefan pustoszy Polskę. Niby powinnam się przejąć, że pustoszy...ale STEFAN?!" - dodaje Justyna.
"Kto normalny nazywa cyklon Stefan?" - pyta wręcz imiennik wiatru.
Warto zatem wiedzieć, że imię otrzymuje każdy cyklon tropikalny, którego prędkość wiatru przekroczy 17m/s. Gdy jego prędkość osiągnie 33m/s zyskuje on status huraganu. Nadanie konkretnego imienia pomaga meteorologom w komunikacji oraz w lokalizowaniu cyklonów. Lista imion ustalana i zatwierdzana jest przez Światową Organizację Meteorologiczną.
Zobacz: Cyklon Stefan wdarł się nad Polskę. Zrywał dachy, łamał drzewa [wideo]
Historia nadawania imion huraganom sięga kilkuset lat. Zaczęło się na Wyspach Karaibskich, gdzie huraganowi nadawano imię katolickiego świętego, którego dzień w momencie nadejścia obchodzono (np. 26 lipca 1825 roku huragan dostał imię Santa Ana). Później huragany przyjmowały imiona oznaczające długość i szerokość geograficzną, na której powstawały. Podczas II Wojny Światowej meteorologowie zaczęli nazywać huragany imionami swoich dziewczyn, żon lub córek. Przez prawie 30 lat huragany nosiły wyłącznie imiona żeńskie. Jednak w 1979 roku, po interwencji feministek zaczęto nazywać je również imionami męskimi.
Gdy huragan spowoduje bardzo duże straty, jego imię zostaje wykreślone z listy i zastąpione innym imieniem rozpoczynającym się na tę samą literę.