Stopniały szanse na włączenie dolnego odcinka rzeki Brdy do tworzonego Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy

- W sprawie włączenia dolnego odcinka Brdy do RZGW Bydgoszcz złożyłem interpelację poselską. Jeśli sprawa jest przesądzona, warto powalczyć o jak największy zakres kompetencji dla Bydgoszczy - mówi bydgoski poseł PiS Piotr Król. - Pozytywny jest fakt, że w naszym mieście utworzony zostanie RZGW.

Problem w tym, że 4 grudnia w czasie wizyty w Bydgoszczy wiceminister środowiska Mariusz Gajda powiedział na konferencji prasowej: - Cały żeglowny odcinek rzeki Brdy będzie obsługiwany przez RZGW w Bydgoszczy. Nic nie stoi na przeszkodzie.
Wiceminister zapewnił o tym, odpowiadając na pytanie dziennikarza „Pomorskiej”. Teraz czekamy - wysłaliśmy zapytanie mailem - na komentarza Ministerstwa Środowiska. Wiemy tylko, że konsultacje w tej sprawie zakończyły się.

Przeczytaj także: Bydgoszcz dostanie władzę nad wodą

- Mieszkamy nad Brdą i logiczne wydaje się włączenie tego właśnie bydgoskiego odcinka rzeki do RZGW Bydgoszcz - uważa prof. Zygmunt Babiński z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, członek Krajowej Rady Gospodarki Wodnej. - To ułatwiłoby także administrowanie dużym odcinkiem międzynarodowej drogi wodnej E-70 od śluzy Brdyujście w Bydgoszczy aż Santoka, gdzie Noteć wpada do Warty. Z drugiej strony wiem, że organizacja regionalnych zarządów gospodarki wodnej odbywa się według zasad Unii Europejskiej, a te mówią o zlewniach rzek. Brda należy do zlewni dolnej Wisły, a nie Noteci, a zatem przyporządkowana ma być tak jak dotąd Gdańskowi. Moim zdaniem można było zrobić niewielkie odstępstwo od zasady zlewni.

Niewielkie odstępstwo od tej zasady i tak od lat funkcjonowało na Kanale Bydgoskim, który w całości administrowany był przez RZGW Poznań, choć na wysokości Kruszyna, ujścia Kanału Górnonoteckiego, nurt Kanału Bydgoskiego rozdziela się w przeciwnych kierunkach - na zachód płynie do Noteci, na wschód do Wisły. Gdyby więc rzecz brać literalnie, już wschodnia część kanału powinna być administrowana przez Gdańsk.

- Taka decyzja resortu środowiska jest po prostu śmieszna. Jak to wygląda, że siedziba nowego RZGW będzie w Bydgoszczy, a przepływająca przez nią Brda ma być zarządzana z Gdańska? - pyta Roman Zamyślewski, kapitan jachtowy i motorowodny, autor przewodników nawigacyjnych po Bydgoskim Węźle Wodnym. - Łatwiej też byłoby administrować jedną drogą wodną, wszystkimi śluzami znajdującymi się w Bydgoszczy właśnie z Bydgoszczy, a nie z Gdańska. Przecież to logiczne da każdego. Tym bardziej, że wodniacy przepływający przez nasze miasto postrzegają żeglowny odcinek Brdy jako kontynuację Kanału Bydgoskiego, jako jedną drogę wodną. I tak jest, bo to międzynarodowa droga wodna E-70.

Sprawy będę więc miały się tak: 14-kilometrowy fragment Brdy ze śluzami Czersko Polskie w Brdyujściu i Miejska w centrum Bydgoszczy nadal zarządzane będą przez Gdańsk, zaś śluzy Okole, Czyżkówko, Prądy i Osowa Góra - przez Bydgoszcz. Bydgoszcz otrzyma również śluzy w Nakle i cały żeglowny szlak Noteci do Santoka (213 km), a także wszystkie dopływy Noteci z Łobżonką, Gwdą i Drawą na czele.

Walka o dolną Brdę kończy się więc porażką naszych elit politycznych. Wszystko zaś wskazuje na to, że sukcesem zakończą się starania o wybudowanie drugiego stopnia wodnego w Siarzewie na Wiśle poniżej Włocławka. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Bydgoszczy kończy już prace nad wydaniem pozwolenia środowiskowego na tę inwestycję. - Teraz trwa jeszcze korekta redakcyjna tekstu - informuje Maria Dombrowicz, szef bydgoskiej RDOŚ.

Harcerze przynieśli Światełko Betlejemskie 2017 do redakcji "Gazety Pomorskiej"