Stowarzyszenie Projekt Chojnicka Samorządność przestaje ograniczać się tylko do spraw miasta. Wczoraj wzięło na celownik ostatnie decyzje zarządu powiatu, które miały przynieść oszczędności, a oznaczały likwidację świetlic i etatów psychologów w szkołach oraz godzin pozalekcyjnych.
- Już w ubiegłym roku zwiększono liczebność grup na językach i w-f - przypomina Maciej Kasprzak z PchS. - Na pewno nie ułatwiło to pracy nauczycielom i uczniom. Efekty dopiero poznamy...
- Świetlice są bardzo ważne - nie ma wątpliwości emerytowana nauczycielka Elżbieta Mierzchała-Kowalska. - Pracują w nich dobrze przygotowani ludzie, którzy często robią o wiele więcej, niż do nich należy. Szukanie tam oszczędności to zły pomysł. Gdzie ma się podziać dojeżdżająca młodzież? Potrzebny jest też psycholog. Trzeba przemyśleć takie decyzje, bo przecież zmierzamy chyba do standardów unijnych. No i wypada zacząć od siebie...
Kasprzak dodaje, że zarząd powiatu trafił w bardzo czuły punkt, decydując o wyrugowaniu psychologów ze szkół. - To oni wyłapują młodzież z problemami - podkreśla. - Jak psycholog jest w szkole, to młody człowiek łatwiej do niego trafi. W poradni są terminy i jeden etat na wszystkie szkoły to może być za mało.
A Mariusz Brunka dodaje, że to może zarządowi powiatu przydałaby się mała wizyta u psychologa, by bardziej wgryzł się w problem...- Nie wystarczy narzekać na młodzież, a zabierać sobie narzędzia, które są pomocne - podkreśla.