Radni zajmą się pewnie wnioskiem byłego radnego, dziś działacza opozycji Jacka Studzińskiego, który postuluje przywrócenie funkcji targowej na zmodernizowanym pl. Piastowskim, gdzie jest parking.
O kram na pl. Piastowskim była wielka batalia, która zakończyła się jednak fiaskiem i Marek Kniter musiał zwinąć swój biznes. Teraz Studziński upomina się o targowiskowy handel ze względów społecznych. Uważa, że trzeba pomyśleć o osobach starszych, które nie powinny dźwigać ciężkich siatek z warzywami, ziemniakami czy owocami z dość odległych targowisk przy ul. Angowickiej czy Młodzieżowej.
Poza tym podkreśla, że pl. Piastowski świeci teraz pustkami i można znaleźć tu miejsce na warzywniak. A może to być i targowisko, i parking.
Studziński przypomina w swoim piśmie do urzędu, że ponad 1300 mieszkańców opowiedziało się, by kram Marka Knitera ostał się w tym miejscu, podpisując się pod petycję w jego obronie. Jednak władze miasta zignorowały ten głos. I ma jednak nadzieję, że radni potrafią zweryfikować swoje decyzje.
Czy są na to szanse? Pytamy o to Antoniego Szlangę, szefa komisji komunalnej w radzie miejskiej. - Nic nie zrobimy z tym wnioskiem - odpowiada Szlanga. - Przypominam, że jest projekt otwarcia w pobliżu pawilonu, który będzie miał także stoisko warzywne. Projekt jest na desce, w przyszłym roku ma ruszyć budowa, otwarcie pewnie we wrześniu.
Szlanga dodaje, że rozmawiał z mieszkańcami i z władzami osiedla. To nie tak, że w tej chwili są skazani na długie marszruty po zakupy. - Jest tam kiosk, który chwalą, bo ma bardzo dobre owoce i warzywa - mówi radny. - Więc zupełnie nie ma potrzeby dodatkowego kramu.