Zobacz wideo: Strajk kobiet w Bydgoszczy. Mieszkańcy protestowali przed kuratorium oświaty
Ogólnopolskich strajków przeciw decyzji Trybunału Konstytucyjnego o zaostrzeniu prawa aborcyjnego ciąg dalszy. W sobotę o godzinie 14 przed kuratorium oświaty przy ul. Konarskiego w Bydgoszczy rozpoczęło się wydarzenie pn. „Na proteście, k****, a gdzie? Idziemy pod kuratorium, żeby Gralik nas zobaczył”.
Uczennice protestują
Protest jest odpowiedzią na zapowiadane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej konsekwencje wobec nauczycieli, którzy będą uczestniczyć, "powodując zagrożenie w czasie epidemii i zachowując się w sposób uwłaczający etosowi ich zawodu", lub namawiać swoich uczniów do uczestnictwa w strajkach.
- Panie Czarnek, pewnie, że uczennice strajkują z nami! W końcu to z ich przyszłości chcecie zrobić piekło kobiet i osób AFAB (ang. Assigned Female At Birth. Oznacza osobę, której po narodzinach przypisano płeć żeńską – dop. aut.). Panie Gralik, pewnie, że także w Bydgoszczy młodzież chodzi na protesty, jak Pan jeszcze nie widział, to w sobotę będzie okazja się przekonać – piszą w zapowiedzi wydarzenia organizatorzy z Manify Bydgoskiej.
Uczestnicy spotkali się pod kuratorium zachowując środki bezpieczeństwa (odstęp, maseczki). Ze sobą mieli transparenty z postulatami m.in. o odwołanie ministra edukacji i nauki. Na chodniku pojawiły się także wypisane kredą hasła, takie jak np. „wolny wybór”, „rząd PiS do dymisji”, „stop represjom politycznym”, „uczennice protestują”.
W wydarzeniu wzięło udział łącznie kilkadziesiąt osób. Pojawili się także funkcjonariusze policji.
- Naliczyliśmy 22 umundurowanych, tych bez mundurów było jeszcze może z dziesięciu - relacjonuje pani Joanna, jedna z uczestniczek protestu. - Od początku przez megafon ostrzegali, że trzeba się rozejść, bo to nielegalne zgromadzenie. Po chwili wszystkich zaczęli spisywać. Do nas podeszło czterech policjantów, chociaż spisywał nas jeden. Poprosili nawet o dane naszego syna, który ma 7 miesięcy.
Jak opowiada nasza rozmówczyni, na pytanie, dlaczego do tej pory na manifestacjach, mimo że też teoretycznie były nielegalne - zakaz zgromadzeń powyżej 5 osób funkcjonuje już od jakiegoś czasu - policja nie interweniowała, a dzisiaj nagle legitymuje, usłyszała odpowiedź, że związane jest to z liczebnością zgromadzenia.
- Przy kilku tysiącach osób trudno spisać wszystkich. Ale panowie byli mili, spokojni. Widać było, że po prostu mają swoją pracę do wykonania - dodaje pani Joanna.
Kolejne protesty w Bydgoszczy
Na poniedziałek, 9 listopada z kolei zaplanowano kolejną blokadę miasta. Początek: godz. 16, ul. Gdańska 10.
We wtorek, 10 listopada kolejny protest pod kuratorium. Wydarzenie pod nazwą „Czarnek, leave those kids alone” („Czarnek, zostaw nasze dzieci w spokoju” - dop. aut.) rozpocznie się godz. 18.
