Nauczyciele żądają 1 tys. zł podwyżki z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 r. Do 25 marca zostaną przeprowadzone referenda strajkowe w szkołach.
– Mamy konstytucyjne prawo, żeby ogłosić strajk, gdy opowie się za nim powyżej 50 proc. nauczycieli w danej szkole – tłumaczy Jarosław Anuszewski, prezes ZNP w Rypinie. – Niebawem w rypińskich placówkach odbędą się referenda. Dyrektor ma obowiązek zapewnić uczniom bezpieczeństwo, więc jeśli ponad połowa nauczycieli przystąpi do strajku, zajęcia będą odwołane.
Samorząd bada skalę problemu
W powiecie rypińskim działają cztery szkoły średnie. Każda z nich podlega bezpośrednio pod Powiatowe Centrum Obsługi Oświaty.
– Na dziś docierają do nas jedynie plotki o możliwym strajku – tłumaczy Katarzyna Szczęsny, dyrektor PCOO. – Przygotowujemy się oczywiście na taki scenariusz, że nauczyciele będą strajkować. W przyszłym tygodniu, w środę, mamy zaplanowane spotkanie z dyrektorami szkół średnich. Po tych rozmowach będziemy mogli ocenić, na ile jest to realna perspektywa.
Ewentualny strajk dotknie nie tylko maturzystów, ale także dzieci z klas ósmych szkół podstawowych oraz gimnazjalistów. Ich egzaminy odbędą się już w kwietniu. Burmistrz Rypina Paweł Grzybowski zapewnia, że sytuacja w miejskich jednostkach oświaty jest pod kontrolą.
– Nie mamy żadnych sygnałów, żeby nauczyciele planowali zaniedbać swoje obowiązki – tłumaczy Grzybowski. – Sytuację monitoruje na bieżąco Małgorzata Świtalska, dyrektor Miejskiego Centrum Obsługi Oświaty. Jestem spokojny o najbliższe tygodnie i miesiące w naszych placówkach.
– To bardziej myślenie życzeniowe ze strony burmistrza, jestem zdziwiony skąd taka pewność – komentuje Jarosław Anuszewski. – Z tego co wiem, rypińscy nauczyciele w zdecydowanej większości opowiadają się za strajkiem, bo wiedzą, że to w tej chwili jedyne rozwiązanie. Oczywiście ich ostatecznych głos poznamy w referendum.
Nauczyciele walczą o siebie, ale i uczniów
Z informacji prezesa rypińskiego ZNP wynika, że wśród nauczycieli nastroje są bojowe. O co walczą?
– Nie chciałabym uzurpować sobie prawa do wypowiadania się w imieniu wszystkich nauczycieli, ale jestem pewna, że część przemyśleń jest wspólna. Strajk wydawał się jeszcze niedawno rozwiązaniem ostatecznym, ale właśnie zostaliśmy do tej ostateczności doprowadzeni przez zupełną ignorancję ze strony resortu i rządzących – mówi Agnieszka Czajkowska, polonistka z Zespołu Szkół nr 3 im. Bogdana Chełmickiego w Rypinie. – Zarabiamy marnie, zupełnie nieproporcjonalnie do odpowiedzialności i oczekiwań, jakie na nas spoczywają. Da się słyszeć głos bezsilności wśród nauczycieli, ich rozgoryczenie, także wobec ogromnej fali krytyki wobec nas. Jak śmiemy, nieroby i lenie, protestować? Krytykujący każą nam zmieniać pracę. Dlaczego mielibyśmy to robić? Ja nie wyobrażam sobie pracować w innym zawodzie. Kocham tę robotę, uwielbiam swoich uczniów. Czuję, że jestem im potrzebna, że im toruję jakąś drogę, zaprzyjaźniam z literaturą. Widzę efekty. Z pewnością o strajku, który już stał się realny, będziemy rozmawiać z uczniami. Powinni wiedzieć, podobnie jak ich rodzice, że nasze działania nie są wymierzone przeciwko nim. Walczymy o siebie, także dla nich. Mam nadzieję, że nas rozumieją.
Dwa razy więcej fotoradarów na polskich drogach. Zobacz wideo!