Zobacz wideo: Tak znikał wiadukt przy Wojska Polskiego w Bydgoszczy.

Pracownicy MZK (nie tylko kierowcy i motorniczowie) od dawna domagają się podwyżek płac. Jeszcze zanim inflacja dała się we znaki, żądali podwyżek pensji.
- W styczniu 2022 roku podnieśliśmy pensje przeciętnie o 210 złotych brutto miesięcznie w przeliczeniu na pełnoetatowego pracownika - mówi nam Andrzej Wadyński, prezes MZK w Bydgoszczy. - Podwyżkami objęliśmy nie tylko kierowców i motorniczych, lecz wszystkich pracowników, czyli także m.in. mechaników i elektryków.
Do końca czerwca związkowcy MZK i szefostwo bydgoskiej spółki dali sobie czas na kolejne rozmowy o podwyżkach. Stała się jednak rzecz niespodziewana. 23 czerwca pracownicy MZK ogłosili, że nazajutrz (w piątek, 24 czerwca) będą strajkować. To ich reakcja na to, że zarząd firmy nie chce podwyższyć im pensji. Kierowcy, motorniczowie i pozostali zatrudnieni w MZK mówią, że styczniowe podwyżki są nieodczuwalne z powodu inflacji. - Po wzroście wynagrodzeń, tak naprawdę w portfelach zostaje nam mniej, ponieważ wszystko drożeje - mówili.
Związkowcy z MZK podkreślają, że zapowiadany strajk to nie ich inicjatywa, a oddolna decyzja załogi, ale związek tę decyzję szanuje.
Jeżeli MZK rozpocznie strajk, w ten piątek w trasę nie wyjadą autobusy i tramwaje. Uczniowie nie dotrą więc na zakończenie roku szkolnego, a dorośli - do pracy. O tym, czy rzeczywiście nastąpi komunikacyjny paraliż miasta, przekonamy się jednak pewnie dopiero w piątek, 24 czerwca, we wczesnych godzinach porannych.
Tomasz Okoński, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy, informuje: - W związku z kierowanymi do Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy pytaniami dziennikarzy dotyczącymi protestu pracowników MZK w dniu jutrzejszym tj. 24.06.2022 r. informujemy, że nie zostaliśmy oficjalnie poinformowani o jakichkolwiek planach protestu ze strony pracowników MZK oraz problemami w zakresie realizacji umów przewozowych na terenie m. Bydgoszczy.