Straż Miejska ostrzega, że będzie surowo karać tych, którzy w niebezpieczny sposób używają środków pirotechnicznych.
Petard u nas dostatek
Ze zdobyciem petard i przeróżnych sztucznych ogni w Inowrocławiu nie ma problemu. Ich sprzedażą trudni się kilka sklepów tej branży. Środki pirotechniczne nabyć można też w supermarketach.
Wszelkich świszczących i buchających ogniem wyrzutni jest tam obecnie od wyboru do koloru. Najgorsze jest to, że mimo ostrzeżeń, bardzo łatwo kupują te "wybuchowe zabawki" nieletni. A tym do głowy przychodzą potem różne pomysły...
Już strzelają
W Inowrocławiu o kanonadzie mówić jeszcze nie można, ale robi się już coraz huczniej i tak będzie do pierwszych dni stycznia 2009 roku.
- Na razie nie otrzymaliśmy żadnego wezwania związanego z używaniem petard i może lepiej niech tak będzie. Niestety, z doświadczenia wiem, że im bliżej Sylwestra, tym huku będzie więcej, a wtedy mieszkańcy będą się do nas zwracać o interwencję - mówi Zdzisław Feit, komendant Straży Miejskiej.
"Bum" za dwie stówki
Choć w mieście określono terminarz korzystania z petard, municypalni zapowiadają, że interweniować będą na zasadach ogólnych.
Oznacza to, że osoby zakłócające strzelaniem porządek, a przede wszystkim stwarzające sytuacje niebezpieczne dla innych, muszą się liczyć z tym, że zostaną ukarane mandatem w wysokości 200 zł, a jeśli go nie przyjmą, to na pewno staną przed sądem grodzkim.
Strażnicy szczególnie karać będą tych, którzy rzucają petardy pod nogi przechodniów lub pod przejeżdżające samochody.