W Karmelicie i Stalówce, ponad tydzień po ugaszeniu hałd odpadów, nadal śmierdzi. - Strażacy OSP systematycznie przyjeżdżają i doglądają, bo strach, że ogień może wybuchnąć od nowa - mówi sołtys Michał Celi. - Poza strażakami nikt się nie pojawia. Pyta pan, czy przyjeżdża tu właściciel hałdy? Skądże. Ani widu, ani słychu. Nikt nie sprząta pogorzeliska.
Pożar olbrzymiej hałdy składowanych w Karmelicie odpadów wybuchł we wtorek 29 marca. Setki strażaków państwowej i ochotniczych straży pożarnych gasili go przez tydzień. - Gminę akcja gaśnicza kosztowała 56 tys. 666 zł 45 gr. - wylicza Marek Szaruga, burmistrz Kcyni. Koszty PSP nie są jeszcze w pełni znane. Na samo paliwo „poszło” około 30 tys. zł.
Właściciel pogorzeliska prawdopodobnie spotka się z burmistrzem Kcyni w poniedziałek.