
Marek Duszyński, Szynwałd (Grudziądz i powiat grudziądzki)
Jak długo służy Pan w Ochotniczej Straży Pożarnej?
W Ochotniczej Straży Pożarnej służę od 1968 roku, a więc już 49 lat.
Skąd wziął się pomysł, żeby wstąpić do OSP?
Po pierwsze kierowały mną tradycje rodzinne oraz to, że od najmłodszych lat interesowałem się działalnością OSP. Mając 12 lat wstąpiłem do młodzieżowej drużyny OSP w Szynwałdzie. W jednostce w Szynwałdzie jestem do chwili obecnej.
Pamięta Pan pierwszą akcję, w której wziął Pan udział?
- Było to około roku 1975. Płonął budynek obory, która zapaliła się od pioruna. Pożar był u nas we wsi. Wspomnieniem tej akcji jest... złamany wtedy palec u nogi.
Która z akcji była dla Pana najtrudniejsza?
Dla mnie każdy pożar jest sytuacją trudną. Jedną z najtrudniejszych akcji, gaszenie gospodarstwa w pobliżu lasu. Wystąpiło wtedy zagrożenie spalenia wszystkich zabudowań oraz tego, że w ogniu stanie także las.
Proszę opowiedzieć jakąś zabawną historię, która przydarzyła się Panu w pracy?
Podczas ćwiczeń prezes z naczelnikiem straży w Szynwałdzie założyli się, że jednostka tak szybko ugasi wóz drabiniasty z sianem, że nic złego się nie stanie. Właścicielem wozu był naczelnik i sam go podpalił. Gdy doszło do gaszenia strażacy nie zdążyli odpalić motopompy a wóz spalił się doszczętnie.
Czy każdy nadaje się do bycia strażakiem?
Według mnie nie każdy nadaje się do pełnienia takiej służby. Strażak przede wszystkim musi być odważny i zdecydowany. Kandydat na strażaka powinien odznaczać się szybkością w działaniu i odpowiedzialnością za czyny swoje oraz kolegów. Strażak powinien być ofiarny, nie patrząc na swoje zdrowie ratować dobytek innych. Aby być dobrym strażakiem, trzeba lubić to co się wykonuje i być gotowym na każdy alarm, bez względu na to co w danej chwili robi i z kim przebywa.
Jak spędza Pan wolny czas po pracy?
Prawdę mówiąc czasu wolnego mam bardzo mało, ponieważ pomagam dzieciom prowadzić gospodarstwo rolne. Poza tym dużo działam społecznie: jestem członkiem Rady Izb Rolniczych, członkiem Rady Społecznej Rynku Pracy w Grudziądzu, przewodniczącym Związku Zawodowego Rolnictwa ,,Samoobrona” na województwo kujawsko-pomorskie, jestem członkiem rady doradczej do spraw rolnictwa przy wojewodzie kujawsko-pomorskim. Poza tym wchodzę w skład Krajowej Rady Ubezpieczeń Społecznych Rolników w Warszawie oraz Rady Nadzorczej Funduszu Składkowego Ubezpieczeń Społecznych Rolników. Zajmuję się również współorganizowaniem wypoczynku letniego i zimowego dla dzieci ze środowisk rolniczych, poprzez fundację ,,Szansa dla Gmin”.
Aby zagłosować na Marka Duszyńskiego, wyślij SMS na numer 72355 o treści OCH.76 (koszt 2,46 zł z VAT).
Głosowanie trwa do 15 maja 2017 r. do godz. 21:00.

Michał Stanny, Chełmce (powiat inowrocławski)
Jak długo pracuje już Pan w ochotniczej straży pożarnej?
Moja służba w Ochotniczej Straży Pożarnej trwa już około pięć lat.
Skąd wziął się pomysł, żeby wstąpić do OSP?
Decyzję o wstąpieniu w szeregi ochotników podjąłem nie tylko z własnego przekonania, ale i za namową ojca, prezesa OSP, który uważa, że pomoc innym to piękna powinność każdego człowieka.
Pamięta Pan pierwszą akcję, w której wziął Pan udział?
Moja pierwsza akcja nie była jakaś wyjątkowa i widowiskowa - był to pożar stogu w jednej ze wsi w gminie Kruszwica.
Która z akcji była dla Pana najtrudniejsza? Proszę opowiedzieć jakąś zabawną historię, która przydarzyła się Panu w pracy?
Wszystkie kolejne akcje - trudno mi je dziś zliczyć - przebiegały bez większych trudności i jakichś szczególnych historii.
Czy każdy nadaje się do bycia strażakiem?
Czy każdy może być strażakiem? Chyba nie. Trzeba mieć bowiem odpowiednie predyspozycje fizyczne i psychiczne, w tym odporność na stres
Jak spędza Pan wolny czas po pracy?
W wolnych chwilach najchętniej relaksuję się słuchając muzyki.
Aby zagłosować na Michała Stanny, wyślij SMS na numer 72355 o treści OCH.125 (koszt 2,46 zł z VAT).
Głosowanie trwa do 15 maja 2017 r. do godz. 21:00.

Kamila Gogola, Dziewierzewo (powiat nakielski)
Jak długo służy Pani w OSP?
Pierwszy raz brałam udział w zawodach strażackich w 2009 roku i od tego czasu regularnie startuję. Od 2014 biorę też udział w akcjach ratowniczych.
Skąd wziął się pomysł, by wstąpić do OSP?
Wszyscy u mnie w rodzinie byli w straży. Począwszy od dziadka, wuja, mamy, taty. Wszyscy po kolei. I któregoś dnia, jak miałam może 10 lat tata zawołał mnie do straży. Pokazywał maski od aparatów, węże i tak dalej. I tak jakoś mi się zaczęło to podobać. Coraz częściej zaczęłam odwiedzać jednostkę. Patrzyłam, jak ćwiczyli, myli samochód. Potem, jak już byłam większa i mogłam brać udział w zawodach, to to już było naturalne. Spodobało mi się do tego stopnia, że teraz sobie już nie wyobrażam tego życia.
Jak to jest być kobietą-strażakiem?
Kobieta w straży jest uważana za słabszą, ale są sytuacje, w których to kobieta bardziej pomoże, niż mężczyzna. Jest bardziej opanowana, jest mniejsza, zgrabniejsza. W niektóre miejsca lepiej wejdzie. Kobiety mają lepsze podejście do poszkodowanych.
Aby zagłosować na Kamilę Gogolę, wyślij SMS na numer 72355 o treści OCH.4 (koszt 2,46 zł z VAT).
Głosowanie trwa do 15 maja 2017 r. do godz. 21:00.

Łukasz Madziąg, Nowe nad Wisłą (powiat świecki)
Jak długo pracuje już Pan w ochotniczej straży pożarnej?
Swoja służbę w Ochotniczej Straży Pożarnej rozpocząłem w wieku 15 lat, kiedy to wstąpiłem do Młodzieżowej drużyny pożarniczej. Jestem strażakiem od 10 lat.
Skąd wziął się pomysł, żeby wstąpić do OSP?
Już od najmłodszych lat bardzo chciałem pomagać. Nosiło mnie kiedy słyszałem wycie syren strażackich. Chciałem pomagać każdemu kto potrzebuje pomocy. Mam wiele marzeń, ale bycie strażakiem jest tym najskrytszym, lecz już spełnionym. Wycie syren powoduje u mnie mocne bicie serca i duży skok adrenaliny, dlatego wiem że praca w straży to jest to, co chce w życiu robić.
Pamięta Pan pierwszą akcję, w której wziął Pan udział?
Paliły się góry. Bardzo trudno gasi się pożar, gdy jest stromo i na dodatek wieje wiatr, a wtedy paliło się w trzech miejscach. Dwie górne partie gór i jedna dolna. Kiedy z trudem uporaliśmy się z ugaszeniem górnej części, zaczęło się palić na dole. Po tej akcji byliśmy wyczerpani ale udało się powstrzymać ogień.
Która z akcji była dla Pana najtrudniejsza?
Każde akcje są w jakimś stopniu trudne. Zawsze pojawia mi się w głowie myśl że mogę nie wrócić do domu. Pamiętam, kiedy mój znajomy miał wypadek samochodowy. Zderzył się z ciężarówką w Górnych Morgach. Kiedy przyjechaliśmy, na miejscu była już karetka z lekarzem. Stwierdzili zgon. Był to dla mnie cios w serce. Ciężko było mi się pozbierać psychicznie.
Proszę opowiedzieć jakąś zabawną historię, która przydarzyła się Panu w pracy?
Po jednej z akcji zaczęliśmy oblewać się z kolegami wodą. Chcieliśmy z Sebastianem, moim przyjacielem oblać pozostałych strażaków z działka, ale się nie udało. Zanim odblokowaliśmy urządzenie, zostaliśmy oblani przez kolegów. Była kupa śmiechu.
Czy każdy nadaje się do bycia strażakiem?
Uważam, że się nadaję. Zaliczam się do ludzi, którzy nie myślą o pieniądzach. Jadąc na akcję nie przeliczam ile za nią dostanę, tylko chce wykonać z pasją swój obowiązek. Mam wówczas w głowie tylko to, by pomóc każdemu, kto akurat jest w potrzebie. Strażakiem może być każdy kto czuje potrzebę pomagania innym. Zerkanie na zegar i mnożenie godzin przez stawkę, trzeba schować z tyłu głowy.
Jak spędza Pan wolny czas po pracy?
Przyznam, że nie mam zbyt wiele wolnego czasu. Pracuje jako kierowca. Kiedy jestem w domu, próbuje jednak znaleźć choć chwilę, by pojawić się w remizie. Wykonuje tam szereg prac, jak choćby sprzątanie, czy sprawdzanie stanu technicznego sprzętu.
Ponadto, gdy tylko czas pozwoli, organizujemy wraz ze znajomymi rożne imprezy charytatywne dla osób które potrzebują pomocy. Bardzo pomaga mi w tym Kinga Chmielecka. Jestem jej bardzo za to wdzięczny. Jestem też wolontariuszem w fundacji ,,Pomimo wszystko”. Pomaga ona rodzicom dziecka chorego na nowotwór.
Dodam, że jestem też opiekunem młodzieżowej drużyny pożarniczej w Nowem. Przekazuje młodym ochotnikom to, czego zdążyłem się nauczyć przez 10 lat.
Na koniec chciałbym przytoczyć swoje motto życiowe: ,,Przyszłość należy do tych którzy wierzą w swoje marzenia”.
Aby zagłosować na Łukasza Madziąga, wyślij SMS na numer 72355 o treści OCH.55 (koszt 2,46 zł z VAT).
Głosowanie trwa do 15 maja 2017 r. do godz. 21:00.
Profil na Facebooku