Wydawało się, że losy straży miejskiej w Golubiu-Dobrzyniu są już policzone. Jej rozwiązanie zapowiedział burmistrz Roman Tasarz, szukając oszczędności w przyszłorocznym budżecie. Tłumaczył, że nie jest niezbędna: - Po wprowadzeniu rewolucji śmieciowej strażnikom odpadły zadania związane z kontrolą umów na wywóz śmieci.
Część radnych opozycyjnych również nie była przychylna municypalnym. Niektórzy rajcy jednak nie do końca wiedzieli, czy opowiedzieć się za, czy przeciw. Żadna inna uchwała w tym roku nie była tyle razy przekładana. W końcu została przegłosowana, choć nie bez problemów. Najpierw okazało się, że źle policzono głosy, a potem przewodniczący, przez pomyłkę, odwrotnie zinterpretował wynik głosowania.
Sytuacja wygląda tak: straż miejska w Golubiu-Dobrzyniu pozostanie. Za jej kasacją opowiedziało się tylko czterech radnych: Mieczysław Gutmański, Mariusz Piątkowski, Ewa Kardaszyńska i Kazimierz Radecki. Od głosu wstrzymała się Aleksandra Żuchowska.
- Uważam, że to, co robi straż z powodzeniem może robić nasza miejscowa policja - argumentuje Ewa Kardaszyńska. -. Moim zdaniem mamy więc do czynienia z dublowaniem obowiązków. Panowie ze straży miejskiej mieliby szansę realizować się w innych miejscach, np. egzekwując należności za śmieci, bo taki pracownik jest potrzebny. Chociaż, proszę zaznaczyć, że cenię i szanuję ich pracę.
Przeczytaj także: Los straży miejskiej w Golubiu-Dobrzyniu jest już przesądzony? Burmistrz: Straż miejska nie jest niezbędna
- Jestem przeciwny rozwiązaniu straży, choć uważam, że być może trzeba będzie zredukować w niej liczbę etatów, przesuwając jednego pracownika do windykacji należności za odpady - mówi Jarosław Zakrzewski. - Według mnie dwuosobowa straż wystarczy do utrzymania porządku w mieście. Interwencja strażnika w mundurze jest bardziej skuteczna niż upoważnionego do tego urzędnika. Strażnicy pomagają ośrodkowi pomocy podczas interwencji, sprawdzają płatności na targowisku, uczulają, że nie wolno palić butelkami. Pouczają także, kiedy ktoś źle zaparkuje - sam byłem w takiej sytuacji. Drugi raz tak się już nie zrobi.
O opinię zapytaliśmy również komendanta powiatowego policji. - Jestem bardzo zadowolony z decyzji rady, ponieważ straż miejska wspiera nasze działania w zakresie porządku publicznego w mieście - mówi mł. insp. Wojciech Machelski.
Jednak według komendanta dwuosobowa nie ma sensu. - Uwzględniając urlopy i chorobowe, strażnicy nie mogliby wtedy efektywnie pełnić swojej służby - wyjaśnia. - Podobnie, jak policjanci, powinni działać dwuosobowo, razem ze swoim partnerem, który w razie potrzeby jest świadkiem. Najskuteczniejsza byłaby natomiast straż pięcioosobowa.
Inicjator uchwały, czyli burmistrz miasta, tak komentuje wynik głosowania: - Jeżeli radni doszli do wniosku, że nie należy likwidować straży, to trudno. Nic się nie stało. Innych możliwości cięcia wydatków już nie widzę. My naprawdę od lat je analizujemy i racjonalizujemy. Urząd miejski jest jednym z najtańszych w województwie. Przyszłoroczny budżet będzie wyjątkowo trudny, co wiąże się głównie z naszą największą inwestycją - gospodarką wodno-ściekową. Ale mamy już pozytywną opinię RIO, zabezpieczone podstawowe wydatki - oświatę, pomoc społeczną, drobne remonty czy bieżące funkcjonowanie. Poradzimy sobie.
Praca municypalnych kosztuje miasto rocznie ponad 100 tys. zł, wpływy z mandatów wynoszą ok. 20 tys. zł.
Czytaj e-wydanie »