Akcja pod ziemią w cieniu kolejnych doniesień o nieprawidłowościach. Nadal nie można dotrzeć do górnika zaginionego po katastrofie w kopalni Mysłowice-Wesoła. Rozlewisko okazało się głębsze i większe, niż myślano wcześniej.
Wypompowywanie wody się przedłuża. Wokół okoliczności wypadku coraz więcej znaków zapytania. Czy władze kopalni wiedziały o ogromnym zagrożeniu wybuchem metanu?