Wyślij sms pod numer 71051 o treści elka.nr kandydata (np. elka.byd7). Koszt jednego sms'a to 1,22 zł z VAT
Listę kandydatów znajdziesz tutaj >>
Brytyjczycy przebadali 6,2 tys. kierowców w wieku 17-65 lat, którzy opisali swoje doświadczenie za kółkiem, ujawnili ile dostali mandatów. Okazało się, że najlepszymi kierowcami są ci, którzy zdali egzamin państwowy za drugim podejściem. Dotąd na całym świecie za najlepszych kierowców uważano szczęściarzy, którym ta sztuka udało się bez poprawek.
Stres eliminuje
- Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że najłatwiej jest zdać egzamin za pierwszym podejściem - mówi Jerzy Kociszewski, sekretarz Polskiej Federacji Stowarzyszeń Szkół Jazdy, właściciel Szkoły Jazdy "Modraczek" w Bydgoszczy. - Nie oznacza to jednak, że tak wyszkolona osoba jest najlepszym kierowcą. - Czynnikiem eliminującym jest stres egzaminacyjny.
Zdaniem naszego rozmówcy, ten kto go opanuje, ma większe szanse na zdanie za pierwszym razem. Bywa więc, że sukces odnosi nie kursant lepiej wyszkolony, a bardziej odporny na stres. Niekiedy nawet instruktorzy dziwią się, że zdał ktoś, kto odbył pełne szkolenie, ale jego umiejętności nie gwarantowały sukcesu podczas egzaminu.
Kursanci pojawiający się w WORD-zie po raz drugi, są lepiej przygotowani, są w stanie kontrolować więcej sytuacji na drodze. W konsekwencji są lepszymi kierowcami.
Różnicy nie widać
- Zdawalność osób podchodzących do egzaminu za pierwszy, drugim i kolejnymi jest podobna - waha się od 25 do 30 procent - wyjaśnia Tadeusz Błażejewski, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Bydgoszczy. - Oczywiście można zaryzykować tezę, że przynajmniej drugie podejście do egzaminu przyczynia się do lepszego przygotowania.
Tadeusz Błażejewski jest przekonany, że niezależnie od liczby podejść do egzaminu, osoba która zdała, jest co prawda surowym kierowcą i wymagającym praktyki, ale dobrym. Poprzeczka egzaminacyjna jest bowiem zawieszona wysoko.
Ania jest dobrym kierowcą
- To chyba prawda, że osoba zdobywająca uprawnienia za drugim podejściem, jest dobrym kierowcą - mówi Witold Jastrzębski z Brodnicy.
Jego córka Anna zdała egzamin w Toruniu za drugim razem i teraz nie ma żadnych obaw, gdy jedzie z nią jako pasażer. - To dobry kierowca - zapewnia - i dodaje, że córka jeździ swoim fiatem stilo nie tylko o Brodnicy, ale też często wyjeżdża do Torunia, gdzie chce podjąć studia ekonomiczne.
Przypomnijmy, że pierwszy egzamin 19-letnie obecnie Anny w Toruniu odbił się głośnym echem w całej Polsce ("Pomorska" opisała ten przypadek jako pierwsza). Na polecenie egzaminatora dziewczyna miała zatrzymać auto we wskazany miejscu, ale zrobiła to zbyt gwałtownie. W tył pojazdu uderzył inny, a toruńska policja uznała, że to jej wina i ukarała 250-złotowym mandatem oraz 6 punktami karnymi. Ania oblała swój pierwszy egzamin