https://www.youtube.com/watch?v==nef713jS3Gg

Na tym miejscu parkingowym przed sklepem Paluszek w Toruniu doszło do strzelaniny
(fot. Fot. Paulina Liczmańska / MODO)
Jeśli byłeś świadkiem tej strzelaniny, poinformuj nas o tym. Czekamy na naszym forum.pomorska.pl a także pod telefonem alarmowym 519-503-519
- Słyszałam strzały, chyba z ostrej broni, ale nic nie widziałam, bo policjanci w kominiarkach kazali nam się schować lub paść na ziemię - mówi pani pracująca w kiosku przy ulicy, na której doszło do strzelaniny. - Ja myślałem, że tu W11 kręcą. Ale to nie był film - mówi inny świadek zdarzenia. (mp3)
Na podstawie relacji świadków udało nam się ustalić, że kilkunastu funkcjonariuszy w kominiarkach ostrzelało stojący na parkingu czerwony duży samochód nie znanej nam jeszcze marki.
Według jednej z obecnych tam wtedy kobiet, policjanci wyjmowali z tego auta jakiś pakunek.
Złapali przemytników kokainy
Okazało się, że do Torunia przyjechały grupy operacyjne policjantów z wydziału do walki z przestępczością narkotykową, terroru kryminalnego Komendy Stołecznej Policji i bydgoskiego Centralnego Biura Śledczego. Wszystko w związku z zatrzymaniem na Okęciu, na początku tygodnia, grupy przestępczej przemycającej kokainę z Ameryki Południowej do Polski.
- W ręce funkcjonariuszy wpadli m.in. organizatorzy, kurierzy i osoby przygotowujące narkotyki do dalszej dystrybucji - poinformowała Anna Kędzierzawska, z Zespołu Prasowego Komendy Stołecznej Policji. - Akcja zaczęła się od zatrzymania na warszawskim lotnisku Okęcie, gdzie złapano dwóch kurierów, przy których znaleziono około 11 kg kokainy, wartej w hurcie około 2,5 mln zł, a w detalu około 4 mln złotych. Pozostałą siódemkę zatrzymali stołeczni funkcjonariusze wspierani przez bydgoskie CBŚ wczoraj rano w Toruniu. Wśród mężczyzn i kobiet (w wieku od 25 do 40 lat) są osoby karane w przeszłości za przestępstwa narkotykowe.
Zatrzymani w Toruniu zostali przewiezieni do Warszawy. Tam zostaną przesłuchani i prawdopodobnie usłyszą zarzuty.
Nie wiedzą, kto strzelał
Spektakularna akcja policjantów ma jednak kilka niewyjaśnionych wątków. Dlaczego na Rubinkowie padły strzały? Czy w zaparkowanym samochodzie mogli być przestępcy?
- Nic udzielamy więcej informacji na temat akcji - ucina Edyta Adamus z warszawskiej policji. - Nie mamy też informacji, dotyczącej strzelaniny. Być może świadkowie słyszeli huk, ale nam nic nie wiadomo o użyciu broni palnej.
Z ustaleń policjantów wynika, że wytworzone z zabezpieczonej kokainy kilkadziesiąt tysięcy porcji, miało trafić na nasz rynek.