Aktorzy Studia dziękują Grzegorzowi Szlandze
(fot. Daniel Frymark)
Z tej okazji w piątek Grzegorz Szlanga zapraszał...na 50-lecie tej sceny, bo pięciolecie to skromny jubileusz, a jednak z niespodzianką.
Był nią spektakl "Drapacze chmur" teatru "Zielony Wiatrak" z Gdańska, przejmujący zapis rozziewu między marzeniami a rzeczywistością, kiedy bohaterowie - zamiast "układać sobie niebo" i normalnie żyć - muszą sprostać emigracyjnym wyzwaniom.
Potem Łukasz Sajnaj powalił widownię na łopatki w monodramie "Bon voyage" wedle sztuki Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk, w reżyserii Szlangi. Dostał owację na stojąco, bo jego Francois, który szuka prawdy, tożsamości i korzeni, był absolutnie poruszający.
- Jedziemy teraz z monodramem do Poznania - powiedział nam Sajnaj. - Na pewno spektakl będzie się jeszcze zmieniał, bo właściwie dopiero teraz się z nim mocujemy.
Na koniec był spektakl Teatru Konsekwentnego z Warszawy - o życiu na warszawskiej Pradze, z udziałem chojniczanki Mileny Dąbrowskiej.
Nie mogło zabraknąć gratulacji i kwiatów - najpierw dla Grzegorza Szlangi od jego aktorów, potem - też dla twórcy Rapsodycznego - od dyrektorki ChDK Haliny Gawrońskiej i od wiceburmistrza Jana Zielińskiego.
A w hallu można było pooglądać fotografie z prób i spektakli Justyny Podlaszewskiej, Ramony Wieczorek i Daniela Frymarka.
A frekwencja na przyzwoitym bardzo poziomie.