Niedawno modernizowane mieszkania lokatorów budynku nadają się tylko do ponownego remontu
Czy będą mogli wrócić do swoich mieszkań? Decyzja zapadnie w poniedziałek.
- To trwało bardzo krótko. Całe mieszkanie popękało w ciągu godziny! - mówi Maciej Redman, mieszkaniec kamienicy przy ul. Nadgórnej 49 pokazując zniszczenia w swoich pokojach. W czwartek, po 15.30 pękały także mieszkania jego sąsiadów. Cała kamienica zaczęła osuwać się do wykopu pod fundamenty mającego powstać obok budynku komunalnego.
Godzinę później na chodniku przed kamienicą było pełno ludzi. Zaniepokojeni lokatorzy, pracownik Centrum Zarządzania Kryzysowego, strażacy, inspektorzy budowlani... Wszyscy chodzili, mierzyli i zastanawiali się co dalej z mieszkańcami. - Chcą nas ewakuować, ale jeszcze się zastanawiają - tłumaczył jeden z mężczyzn.
Zagadka przyczyny
Ściany i sufity mieszkań w kamienicy popękały w ciągu godziny. Później oglądali je inspektorzy.
- Szukamy przyczyny pękania ścian. Może nią być stan techniczny budynku, ale rysy mogły też powstać wskutek robót prowadzonych obok kamienicy - tłumaczył na miejscu Marek Iwiński, z nadzoru budowlanego.
A obok kamienicy powstaje blok z mieszkaniami budowanymi przez grudziądzki samorząd. Na razie wykonano głęboki wykop pod jego fundamenty. I to do niego najprawdopodobniej osuwa się stary budynek.
Po pomiarach uznano, że zagrożenie katastrofą nie jest duże i zdecydowano o ewakuowaniu mieszkańców tylko części kamienicy.
- Nie mam zamiaru opuszczać swojego mieszkania! Kto mi będzie tego wszystkiego pilnował? Przecież tu mogą wejść złodzieje! - denerwowała się jedna z pań.
Budynek trzeba wzmocnić
Z siedmiu ewakuowanych osób dwie spędziły noc w Bursie Szkół, a pozostali lokatorzy znaleźli schronienie u swoich rodzin. Wczoraj nadal nie mogli wrócić do swoich mieszkań. Trwały prace mające wzmocnić konstrukcję kamienicy. - Rzeczoznawcy cały czas obserwują budynek. W poniedziałek zapadnie decyzja czy lokatorzy będą mogli wrócić do mieszkań - wyjaśniał "Pomorskiej" Zbigniew Ptaszyński, inspektor nadzoru budowlanego.
- Pracownicy firmy budowlanej robią co prawda wylewki betonowe, ale to zabezpiecza budynek tylko od dołu. A właśnie na drugim i trzecim piętrze wyszły nowe rysy - Krystyna Ziemska, właścicielka stuletniego budynku, wczoraj nadal obawiała się o jego dalszy los. Jeśli potwierdzą się przypuszczenia, że konstrukcję budynku naruszył wykop wykonany pod budowę sąsiedniego domu, kobieta zamierza dochodzić swoich praw, czyli odszkodowania.
