Rok temu w Bydgoszczy o Superpuchar grali mężczyźni, tym razem przyszła więc pora na panie. Rudzińska przystąpiła do spotkania w roli aktualnej mistrzyni Polski, natomiast Kashlinskaya ma najwyższy ranking punktowy sposób wszystkich polskich zawodniczek. Faworytką była ta druga i wygrała nawet łatwiej niż można było się spodziewać.
Czas pokazał, że w meczu, który składał się z czterech partii granym tempem szybkim i dwóch tempem błyskawicznym, ogromne znaczenie miała już pierwsza rozgrywka. Rudzińska przeważała i była bliska wygranej, ale wypuściła szansę i po popełnionych błędach nie tylko nie zwyciężyła, ale nawet przegrała. Od tej pory Kashlinskaya przejęła inicjatywę, a jej rywalka sprawiała wrażenie, jakby wciąż nie mogła pogodzić się z wynikiem inauguracyjnej partii.
W kolejnych grach Rudzińska zaczynała dobrze, ale jej rywalka dążyła do komplikacji. Kashlinskaya zmieniała otwarcia i systemy gry, nie stroniła od ostrych wariantów, a im bardziej skomplikowane pozycje pojawiały się na szachownicy, tym większe znaczenie miało jej zdecydowanie większe doświadczenie. Rudzińska popełniała błędy, a dodatkowo wpadała w niedoczasy, które były każdorazowo wykorzystywane.
Po pięciu partiach faworytka prowadziła już 5:0 i niewiele brakowało, a również szóstą partię rozstrzygnęłaby na swoją korzyść. Kashlinskaya miała przewagę, ale w końcu przekroczyła czas do namysłu, co dało honorowy punkt Rudzińskiej.
