W urzędzie przewidzieli, że pogodowe anomalie mogą zepsuć radość z plonów. Jeszcze w lipcu złożyli wniosek do wojewody, by powołał komisję do oszacowania ewentualnych strat wywołanych przez suszę. Chodziło o okres od 11 maja do 6 lipca. Decyzja w Gdańsku zapadła błyskawicznie. Komisja została już skompletowana, są w niej Maciej Drozd, Krystyna Rajczyk, Dariusz Dąbrowski i Jarosław Piechowski.
A w całym województwie takich komisji jest już pięć, w powiecie chojnickim jak dotąd jedna - z gminy Chojnice. Jak wynika z monitorowania sytuacji pogodowej przez Instytut w Puławach, w tym roku nie mieliśmy do czynienia z klęską suszy, a jedynie zagrożeniem.
- Musi być odpowiedni zasięg szkód, przynajmniej obejmujący jedno sołectwo - mówi Andrzej Brunka, dyrektor wydziału rolnictwa w urzędzie gminy. - Czy faktycznie są straty i czy są wywołane przez suszę, to oceni komisja.
Zagrożenie suszą miało wystąpić w odniesieniu do zbóż jarych i do krzewów owocowych. Jeśli rolnicy zgłoszą wnioski, komisja ruszy do pracy.
- Nie ma co mówić o szkodach w ziemniakach czy kukurydzy albo truskawkach - tłumaczy Brunka. - Ziemniaki i kukurydza jeszcze odbiją, ale tu nie można mówić o klęsce, a w przypadku truskawek nie ma czego szacować, bo jest już po zbiorach.
Ale uwaga - wnioski można składać tylko do 11 sierpnia. Wszelkie informacje, jak to robić, można znaleźć na stronie internetowej urzędu albo zapytać sołtysa. Szacowanie strat nastąpi w ciągu dwóch miesięcy. A pomoc państwa polega na udzielaniu preferencyjnych kredytów na odtworzenie produkcji.
- Prosimy o podanie swoich danych, kontaktu do siebie, rodzaju uprawy, areału, szacowanych przez rolnika strat - dopowiada Andrzej Brunka.