Dariusz Krakowiak podsumował nie tylko 2015 rok, ale też pierwsze półrocze tego roku. Zeszły rok spółka zamknęła zyskiem netto 400 tys. zł. Pierwsze półrocze tego roku to tylko 3 tys. zł na plusie, ale wpływ na to ma m.in. większy koszt po ukończeniu wielomilionowej inwestycji w oczyszczalni. - Zysk z 2015 roku przeznaczony będzie na kapitał zapasowy na pokrycie ewentualnych strat w latach przyszłych lub na inwestycje - mówi Krakowiak.
Jak mówi, spółka, którą zarządza, ma średnie roczne obroty w wysokości 15-16 mln zł. Na to wszystko składają się zadania monopolistyczne spółki, jak te związane z wodą i energetyką cieplną, ale też z innych zadań, które ZGK bierze na siebie. - Realizujemy zlecenia komercyjne od wywozu, przez budowlankę czy mechanikę samochodową również po to, by utrzymać jak najwięcej etatów dla pracowników - mówi Krakowiak.
W ZGK średnie zatrudnienie na etatach to 92 osoby. W 2015 roku zarabiali oni średnio 3,5 tys. zł brutto, a w pierwszym półroczu tego roku 3,4 tys. zł.
Czytaj również: Bydgoski ksiądz z ambony straszy islamem [wideo]
Sporo wzrósł majątek spółki - po wspomnianych inwestycjach to już ok 34 mln zł. - Zdajemy sobie sprawę, że potrzeb jest nadal sporo i w miarę możliwości będziemy je realizować, chociażby przestarzałe wodociągi czy pociągnięcie nowych wodociągów do nowych punktów - mówi Krakowiak.
Prezes ustosunkował się też to zarzutów mieszkańców, że mimo inwestycji nadal zdarza się zabrudzona woda. - Zdarzyły się takie chwilowe problemy i zabrudzenia wody. Nie są to przyjemne chwile, niektórzy emocjonalnie do tego podchodzą, ale mam nadzieję, że najgorsze już za nami. Wykonaliśmy płukania sieci - mówi Krakowiak. I podaje prosty przykład, że w czerwcu w czasie suszy mieszkańcy pobrali dwa razy więcej wody niż w innych miesiącach. - Nowa stacja i ujęcie sobie poradziły - dodaje.
- Czy nie przeinwestowano, czy jesteście w stanie spłacić kredyt, nie podnosząc drastycznie cen wody - pytał prezesa na ostatniej radny Kazimierz Drogowski. Do tego tematu więc wrócimy.