Spis treści
Pan Damian z Bytonia (pow. radziejowski) sprzedaje ziemniaki po 2 złote za kilogram. Przed rokiem stawka była o połowę niższa, ale w tym sezonie plon może być mniejszy nawet o ponad połowę. Powód? - Susza i brak wody - wyjaśnia.
Zdaniem Andrzeja Ostrowicza, wiceprezesa Stowarzyszenia Polski Ziemniak, wpływ na wielkość plonu miała także zaraza ziemniaczana, która pojawiła się w sierpniu.
Pogoda to największe wyzwanie dla rolników
Wiceprezes przyznaje, że w tym roku największym wyzwaniem dla plantatorów ziemniaków była pogoda. Regionalnie mogą występować spore różnice, bo opady częściej występowały lokalnie. Twierdzi, że wydajność w tym roku była mniejsza, podobnie jak powierzchnia nasadzeń ziemniaków w naszym kraju.
Dodaje, że wykopki trwają, więc na podsumowanie plonów trzeba poczekać do listopada. - Na razie cena się ustabilizowała, ale prawdopodobnie od listopada może nieco wzrosnąć - dodał Andrzej Ostrowicz.
Plantatorzy z gminy Mogilno nie narzekają
Na wielkość plonów nie narzekają Ewa i Mariusz Ziemniakowie, którzy w Strzelcach, gm. Mogilno prowadzą gospodarstwo rolne specjalizujące się w produkcji ziemniaków skrobiowych.
To też może Cię zainteresować
- W tym roku wczesne odmiany wydały średni plon wynoszący 42 tony z hektara i chociaż skrobi jest w nich nieco mniej niż przed rokiem, to jesteśmy zadowoleni ze zbiorów - mówi pan Mariusz. - Na plantacji, gdzie mamy późniejsze odmiany, plon może być jeszcze lepszy.
Jednak gospodarz podkreśla, że wszystkie ich pola z ziemniakami są deszczowane: - Rolnicy, którzy nie nawadniają pól zbierają po 15-20 ton z hektara - dodaje. - Koszt nawadniania to równowartość dwóch ton, więc - jak łatwo policzyć - to się opłaca.
A opłaca się tym bardziej, że zakłady w Trzemesznie, do których dostarczają ziemniaki skrobiowe (należące do Krajowej Grupy Spożywczej), wspierają współpracujących z nimi plantatorów i zapewniają stabilność.
- W tym roku zwiększyliśmy powierzchnię nasadzeń ziemniaków o pięć hektarów, czyli do dwudziestu pięciu hektarów łącznie i to była bardzo dobra decyzja - dodaje gospodarz z gm. Mogilno.
Tańsze zboże przekona do innych upraw
Zdaniem Andrzeja Ostrowicza w tym roku niektórzy rolnicy wybrali uprawę zbóż niż ziemniaków. Jednak niskie stawki za ziarno mogą ich przekonać do powrotu do okopowych. Oczywiście z dnia na dzień nikt nie zdecyduje się na diametralne zmiany, bo produkcja ziemniaków łatwa nie jest i wymaga inwestycji (np. w systemy nawadniające, bo susze będą powracać).
Jednak opłacalność produkcji ma duży wpływ na jej wielkość.
Z rejestru upraw Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wynika, że w 2023 roku powierzchnia plantacji ziemniaczanych w województwie kujawsko-pomorskim wyniosła 15 751,08 ha, w 2022 roku było to 15 084,58 ha, w 2021 roku - 17 662,54 ha, zaś w 2020 roku - 18 738,57 ha.
Wykopki trwają. Na wielu polach jest bardzo sucho, więc niektóre bulwy mogą być poobijane, gorszej jakości. A zdaniem Andrzeja Ostrowicza w Polsce brakuje profesjonalnego przechowalnictwa ziemniaków jadalnych. Uważa, że jest to zadanie dla grup producenckich, żeby nie trzeba było tylu ziemniaków importować.
