Na to, że komunikaty Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach nie odzwierciedlają faktycznego zagrożenia suszą, gospodarze wskazują od dawna. Po spotkaniu w podtoruńskim Przysieku, Porozumienie Związków Zawodowych i Organizacji Rolniczych Woj. Kujawsko-Pomorskiego wystosowało oficjalne pismo do Jana Krzysztofa Ardanowskiego.
"Jak można ocenić zagrożenie suszą na obszarze gminy, na której nie ma żadnego - uznanego przez IUNG - punktu pomiaru opadów, zwłaszcza, gdy opady są punktowe? Obawiamy się, że pracownicy IUNG, oddaleni od naszych pól o kilkaset kilometrów, opracowują komunikaty o zagrożeniu naszych upraw na podstawie nierzeczywistych danych", czytamy w piśmie, pod którym widnieje nazwisko Marka Duszyńskiego, przewodniczącego.
Sprawdź ostatnie dane:
Kujawsko-pomorscy rolnicy podkreślają, iż mają wrażenie, że susza i jej skutki mają prawo być uznane wyłącznie, gdy potwierdzi je urzędnik. Żądają zmian w szacowaniu i sporządzaniu protokołów strat: "Powołana komisja wychodząc na pola powinna oceniać straty zaistniałe we wszystkich uprawach i glebach, niezależnie od wskazań Instytutu".
Co warto wiedzieć na temat suszy:
Wielu plantatorów, przez niesprzyjającą aurę, nie będzie w stanie wywiązać się z umów kontrakcyjnych. Kontrahenci zażądają zaś potwierdzenia strat w protokołach gminnych komisji. Duszyński prosi ministra rolnictwa i wojewodę kujawsko-pomorskiego, by jeszcze w 2019 roku komisje szacowały straty we wszystkich uprawach i na wszystkich kategoriach glebowych.
Pomoc po suszy 2019 najpierw dla tych z największymi stratami. Minister rolnictwa w Toruniu:
