Z pierwszego raportu przygotowanego przez Instytut Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach wynikało, że od 21 marca do 20 maja 2022 roku, deficyt wody dla roślin uprawnych występował w całym kraju. Bardzo trudne warunki stwierdzono również w województwie kujawsko-pomorskim.
- Zaskoczyło nas to, że wystąpiły aż takie niedobory wody - powiedział „Gazecie Pomorskiej” dr hab. Andrzej Doroszewski, profesor nadzwyczajny z Instytutu Uprawy Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach.
Profesor zauważył, że tej wiosny było raczej chłodno: - Ale nasłonecznienie zarówno w marcu, jak i w maju było duże. Poza tym często wiało i to z dużą prędkością.
Te czynniki sprawiały, że wilgoci w gruncie było coraz mniej. Susza występowała w czterech uprawach: zbożach jarych, ozimych, truskawkach i na plantacjach krzewów owocowych. W przypadku zbóż jarych suszę stwierdzono w 144 gminach objętych monitoringiem (zatem to 100 proc.), a udział powierzchni zagrożonej suszą wyniósł 47,55 proc. Gorzej było tylko w woj. zachodniopomorskim (50,95 proc. udziału pow. zagrożonej suszą) oraz w Wielkopolsce (57,18 proc. udziału).
Podobne zagrożenie suszą odnotowano w przypadku zbóż ozimych, gdzie woj. kujawsko-pomorskie także znalazło się w krajowej czołówce. Zasięg suszy w uprawach truskawek w Kujawsko-Pomorskiem dotyczył aż 30,48 proc. powierzchni zagrożonej, gorzej było tylko w woj. wielkopolskim - 37,48 proc.
- Najtrudniejsza sytuacja dotyczyła północnej oraz północno-zachodniej części Polski - dodał prof. Doroszewski. - Sądzę, że po ostatnich opadach deszczu będzie nieco lepiej, ale najczęściej padało lokalnie, więc różnice mogą być duże.
W połowie lipca można powiedzieć, że złowieszcze prognozy z maja nie potwierdziły się.
- Nie jest tak źle, susza nie zdążyła narobić wielkich szkód - ocenia Marek Radzimierski, główny specjalista ds. zbóż w Kujawsko-Pomorskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Przysieku. - W wielu wypadkach opady zregenerowały uprawy, chociaż nie wszędzie. Są pojedyncze gospodarstwa, gdzie efekt suszy był nieco większy, ale też spotkałem się z efektem wybijania wody, który spowodował straty w kukurydzy. Także zjawiska związane z nadmiarem i brakiem wody występowały, ale lokalnie. Generalnie w województwie kujawsko-pomorskim na lepszych i średnich glebach jest raczej dobrze, zwłaszcza tam, gdzie popadało.
Marek Radzimierski ocenia, że w stosunku do innych regionów Polski nie możemy powiedzieć, że jest źle.
- Niestety, teraz sytuacja wodna się pogarsza, szczególnie widać to po burakach - dodaje specjalista. - W ciągu dnia liście bardzo często więdną, tam, gdzie wody brakuje. One uzupełniają zapas wody wieczorem, ale widać, że deficyt wilgoci występuje cały czas. Obserwuję Wisłę i poziom wody spada, w zbiornikach śródpolnych także sytuacja nie jest dobra. Mamy skromne opady, ale rośliny jeszcze uzupełniają zapasy w ziarnach i może uda się uzyskać trochę lepsze plony.
