Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świadek Zbigniew Boniek w sądzie w sprawie PZPN i Widzewa

Dariusz Kuczmera
Zbigniew Boniek przed łódzkim sądem
Zbigniew Boniek przed łódzkim sądem Krzysztof Szymczak
W czwartek w Sądzie Rejonowym dla Łodzi-Widzewa odbyła się rozprawa, podczas której zeznawał świadek Zbigniew Boniek. Występował w dwóch rolach: byłego ratownika Widzewa i byłego wiceprezesa PZPN.

Zbigniew Boniek odpowiadał na pytania sądu i obrońców w sprawach z czasu, kiedy zakładał stowarzyszenie ratujące Widzew i z czasu gdy pełnił funkcję wiceprezesa PZPN. Sprawa przed łódzkim sądem dotyczy niezgodnych z prawem, zdaniem prokuratury, przekształceń w Widzewie w czasie, kiedy najpierw Spółka Piłki Nożnej Andrzeja Grajewskiego i Andrzeja Pawelca oddała drużynę stowarzyszeniu RTS, a później przejmowało ją nowe stowarzyszenie Zbigniewa Bońka i Władysława Puchalskiego.

Tematy były poważne, ale czwartkową rozprawę zakończył śmiech sędziego, obrońców, świadków, oskarżonych. Zbigniew Boniek stwierdził bowiem, że nigdy nie chciał prowadzić biznesu z Andrzejem Grajewskim, na co biznesmen z Hanoweru odparł: Jak to, a przecież pierwszą pracę w Polsce dostałeś od mojej firmy JAG.

Skąd taka deklaracja Zbigniewa Bońka? Otóż sąd próbował ustalić, w jakich warunkach nowe stowarzyszenie przejmowało drużynę Widzewa i czy powinno spłacać długi dawnej spółki. Zbigniew Boniek zeznał, że dlatego powstało nowe stowarzyszenie, by w razie problemów z licencją, rozpocząć odbudowę Widzewa od IV ligi. Prezes PZPN unikał wejścia do RTS i współpracy z Andrzejem Grajewskim i Andrzejem Pawelcem, bo nie chciał spłacać długów przeżywającego kłopoty klubu. Prezes PZPN, wtedy, czyli w 2004 roku ratownik Widzewa, wyjaśniał także, że przed przejęciem drużyny sąd powszechny w Łodzi wydał wyrok, na mocy którego ustalono, że nowe stowarzyszenie nie jest następcą prawnym starej spółki. Nie było zatem obowiązku spłacania starych długów.

Nie zgadzał się z tym Andrzej Grajewski, który zeznał, że firma JAG przekazała Widzewowi 500 tys. dolarów, a bywało też i tak, że na granicy polsko-niemieckiej przekazywano na Widzew z JAG miliony marek.

Sąd interesował się także tym, w jaki sposób PZPN przekazywał klubom pieniądze z Canal Plus wypłacane za prawa medialne. Czy unikano spłacania zajęć komorniczych? Zdecydowanie zaprzeczył temu twórca kontraktu PZPN z Canal Plus Zbigniew Boniek. To był kontrakt na 20-25 mln dolarów rocznie. Podziałem pieniędzy z ramienia PZPN zajmował się Eugeniusz Kolator, który niekiedy kierował się trudną sytuacją pracowników zadłużonych klubów i im najpierw wypłacał pieniądze z Canal Plus, ale nigdy - zdaniem Zbigniewa Bońka - nie łamał prawa omijając zajęcia komornicze. Tak samo było w Widzewie. Do PZPN trafiła zgoda Spółki Piłki Nożnej Widzew, by pieniądze z Canal Plus w pierwszej kolejności trafiały do firmy JAG.

Zbigniew Boniek był zaskoczony wielowątkową rozprawą, ale sędzia przekonywał, że wszystko ma znaczenie. W tej sprawie nie istnienie wątek Sylwestra Cacka, który ostatnio w tym samym sądzie ujawnił, że przelał na numeryczne konto, według niego należące do Zbigniewa Bońka kwotę 1,1 mln euro na Widzew. - Gdybym jeszcze musiał ten wątek wyjaśniać, rozprawa trwałaby do wieczora - podsumował Zbigniew Boniek.

A na prośbę o komentarz do tej rozprawy, już po wyjściu z sali prezes PZPN powiedział: - Komentarz? Nigdy. Możemy pogadać o piłce!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Świadek Zbigniew Boniek w sądzie w sprawie PZPN i Widzewa - Dziennik Łódzki

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska