Indyjska policja i oddziały komandosów rozpoczęły w czwartek rano operację, której celem było uwolnienie ludzi z zaatakowanego przez terrorystów hotelu Oberoi w Bombaju.
Jednocześnie policja uwolniła wszystkich zakładników, przetrzymywanych w drugim zaatakowanym w środę hotelu - Taj Mahal.
W hotelu Oberoi terroryści przetrzymywali bliżej nieznaną liczbę zakładników. Władze wykluczyły jakiekolwiek negocjacje z napastnikami.
Piotr Opaliński charge d'affaires w Delhi zapewnił, że konsul RP w Bombaju Janusz Byliński, który stoi przed hotelem mówi, iż nie ma strzelaniny, że sytuacja jest opanowana.
- Podobną wypowiedź mamy od rzecznika rządu stanu Maharaśtra (którego stolicą jest Bombaj) - dodał.
Opaliński przyznał jednocześnie: - Oglądam telewizję indyjską i to nie wygląda na opanowaną sytuację. W tej chwili jest bardzo dużo sił paramilitarnych, bezpieczeństwa i sił antyterrorystycznych na ulicach.
Polski dyplomata potwierdził, że wśród ofiar ataku na hotele nie ma Polaków. - Jest to naprawdę wielka ulga dla nas, bo jednak zamachy na taką skalę (...) mieliśmy obawy, że coś złego się stało - mówił Opaliński.
- Dzień wcześniej (we wtorek) w hotelu tym odbywało się przyjęcie z okazji 75-lecia istnienia konsulatu polskiego w Bombaju połączone z 90 rocznicą odzyskania niepodległości przez Polskę. Mieliśmy tam kilkuset gości. Szczęście, że atak nie nastąpił w tym momencie, że nasi goście są bezpieczni - kontynuował Piotr Opaliński.