Codziennie przejeżdża tamtędy ok. ponad 20 tys. samochodów. Niewyregulowana sygnalizacja świetlna powodowała, że w Lubiczu tworzyły się ogromne korki, kilka tygodni temu drogowcy zmienili więc działanie sygnalizatorów. Teraz światła zmieniają się tylko od godz. 7 rano do godz. 14. Później sygnalizacja jest wyłączona.
- To absurdalny pomysł! - denerwuje się pan Andrzej, mieszkaniec Lubicza.- Po obu stronach krajowej "dziesiątki" są osiedla, dzieciaki przechodzą przez to skrzyżowanie, żeby dojść do szkoły. A lekcje trwają dłużej niż do godz. 14. To miejsce jest niebezpieczne, ale nikt chyba nie widzi problemu. Często tamtędy przechodzę i widzę, co się dzieje, gdy ludzie próbują przejść przez jezdnię. Lada moment coś się złego się tam wydarzy. Rozumiem, że czasami sygnalizacja może być wyłączona, bo są korki. Ale niech wtedy jakiś policjant stanie na skrzyżowaniu i kieruje ruchem, przepuszczając pieszych. Wcześniej w tym miejscu była sygnalizacja ręczna, można było wcisnąć guzik bez problemu przejść przez jezdnię.
Przeczytaj także: Gmina Lubicz zarabia na bliskości A1. Toruń też planuje
Na taką organizację ruchu w Lubiczu skarżyli się jednak kierowcy. Zauważali, że przy dużej liczbie pieszych trasa jest prawie cały czas zablokowana.
Rozwiązania szukają więc władze gminy. - Zaproponowaliśmy drogowcom alternatywne rozwiązanie, objazd przez Małgorzatowo i Dobrzejewice - przyznaje Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz. - Taka trasa pomogłaby rozładować korek, jaki tworzy się w Lubiczu. Jej wstępny koszt to ok. 33 mln zł. Sukcesem byłoby, gdyby udało się ją poprowadzić w ciągu najbliższych kilku lat.
Drogowcy przyznają: sprawa nie jest łatwa. - Sygnalizacja w tym miejscu powodowała korkowanie się drogi krajowej - wyjaśnia Tomasz Okoński, rzecznik prasowy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. - Dlatego wprowadziliśmy sygnalizację pulsacyjną w godzinie szczytu. To kompromis między pieszymi a kierowcami - nie uda się wszystkich zadowolić.
Wszyscy zgadzają się w jednym: w Lubiczu potrzebne jest inne rozwiązanie. Jakie? Tego pracownicy GDDKiA jeszcze nie wiedzą. - Po ostatnim spotkaniu w Lubiczu zastanawiamy się nad rozwiązaniem, które zmniejszyłoby natężenie ruchu na tym odcinku - przyznaje Okoński.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje