Przypomnijmy: niedawno wyszło na jaw, że wizja zrewitalizowanego Dużego Rynku znacząco różni się od tej powszechnie znanej. Zaskoczenia tym faktem nie kryli nawet radni, którzy nic nie wiedzieli o ustaleniach Urzędu Miejskiego.
Najwięcej emocji wywołało usunięcie z płyty zielonych budek, nazywanych tak za sprawą zielonego pokrycia dachu. Chodzi o kwiaciarnię, bar i salonik prasowy, które stanęły tam przed 13 laty. W ocenie warszawskiego architekta, zupełnie nie pasują one do jego wizji tego miejsca. To wciąż się nie zmienia. Nieco inaczej wypowiada się natomiast burmistrz Świecia, który prawdopodobnie pod wpływem wielu negatywnych opinii przychylił się do sugestii przedsiębiorców. Ci zaproponowali, że przebudują swoje lokale zgodnie z życzeniem urzędu, jeśli tylko otrzymają obietnicę, że pozostaną na Dużym Rynku. Aby mieć namacalny dowód, że taką wolę mają również mieszkańcy, rozpoczęto zbieranie podpisów pod petycją w tej sprawie.
Są zadowoleni
Na wczorajszym spotkaniu z burmistrzem usłyszeli to, na czym tak bardzo im zależało. Lokalizacja kwiaciarni i baru nie zmienia się. Ten ostatni będzie musiał tylko nieco zmienić swój kształt, to znaczy „przesunąć się” bliżej ulicy. Jeśli idzie o kiosk, to odmieniony stanie prawdopodobnie w miejscu szaletów. - Sądząc po minach, przedsiębiorcy wyszli zadowoleni z mojego gabinetu - podkreśla Tadeusz Pogoda. - Zaakceptowali ustalenia, które powinny być zrealizowane na przełomie lat 2011/12.
Zielone budki zostaną
Burmistrz wyjaśnia też, czemu mają służyć stopnie. Płyta rynku nie będzie odpadać swobodnie jak obecnie. - Powód jest prosty - wyjaśnia. - Chodzi o to, by ze stolików nie spadały szklanki z piwem. Przy obecnym pochyleniu, ustawianie stolików jest utrudnione.
Dwa stopnie wykluczają w przyszłości wjazd na Duży Rynek autokaru do poboru krwi czy mammografii. - Sądzę, że są lepsze miejsca do prowadzenia tego typu akcji - uważa Pogoda.
(Andrzej Bartniak)
