
Święconka we włocławskim klasztorze franciszkanów
Brzydka pogoda nie pozwoliła na święcenie na dziedzińcu świątyni, jak w ubiegłych latach. Wierni zostawiali swoje koszyczki wielkanocne wewnątrz klasztoru przy pl. Wolności. Pokarmy pobłogosławił i poświęcił gwardian o. Robert.
W koszyczkach znalazły się wędliny, pieczywo i jajka.

Święconka we włocławskim klasztorze franciszkanów
Brzydka pogoda nie pozwoliła na święcenie na dziedzińcu świątyni, jak w ubiegłych latach. Wierni zostawiali swoje koszyczki wielkanocne wewnątrz klasztoru przy pl. Wolności. Pokarmy pobłogosławił i poświęcił gwardian o. Robert.
W koszyczkach znalazły się wędliny, pieczywo i jajka.

Święconka we włocławskim klasztorze franciszkanów
Brzydka pogoda nie pozwoliła na święcenie na dziedzińcu świątyni, jak w ubiegłych latach. Wierni zostawiali swoje koszyczki wielkanocne wewnątrz klasztoru przy pl. Wolności. Pokarmy pobłogosławił i poświęcił gwardian o. Robert.
W koszyczkach znalazły się wędliny, pieczywo i jajka.

Święconka we włocławskim klasztorze franciszkanów
Brzydka pogoda nie pozwoliła na święcenie na dziedzińcu świątyni, jak w ubiegłych latach. Wierni zostawiali swoje koszyczki wielkanocne wewnątrz klasztoru przy pl. Wolności. Pokarmy pobłogosławił i poświęcił gwardian o. Robert.
W koszyczkach znalazły się wędliny, pieczywo i jajka.