Może więc warto postarać się, aby by nie spłacać "niepotrzebnych" zobowiązań przez następnych kilka miesięcy albo nawet przez kilka następnych lat.
Zapomnijmy o kartce i ołówku
O tej porze roku to zwykle wygląda tak: najpierw pojawiają się pierwsze sezonowe wyprzedaże, następnie szaleństwo związane z Black Friday (w tym roku będzie 29 listopada), a potem jeszcze zapożyczamy się, by kupić wymarzone prezenty i zorganizować Boże Narodzenie. W styczniu zaś możemy obudzić się z finansowym kacem.
- Szczególnie przed świętami chętniej zaciągamy kredyty gotówkowe. Taki rodzaj finansowania, to, oczywiście, doskonały sposób, aby "podreperować" budżet domowy, jednak i w tym przypadku warto zachować zdrowy rozsądek - ostrzega Bartłomiej Marzec, ekspert Związku Firm Pośrednictwa Finansowego i Open Finance. - Odroczona rata to bardzo wygodne rozwiązanie, ale może okazać się zgubna. Jeżeli raty wszystkich zaciągniętych zobowiązać skumulują się, możemy wpaść w kłopoty finansowe zaraz po Nowym Roku. To samo dotyczy korzystania z limitu na karcie kredytowej. Przyzwyczajeni do dodatkowych pieniędzy co miesiąc, przy zwiększonych wydatkach możemy ten limit bardzo szybko wykorzystać.
Teraz to ostatnia chwila, aby uporządkować swoje finanse i przygotować się na nadchodzące wydatki. Pierwszym krokiem powinno być skrupulatne opracowanie budżetu domowego. To dobry punkt wyjścia do kolejnych działań, przygotowujących nas na ten trudny finansowo czas, jakim jest okres listopad-grudzień-styczeń. Zapomnijmy jednak o starej metodzie "kartka i ołówek" i o niewygodnym arkuszu w Excelu.
- W opracowaniu budżetu domowego mogą nam pomóc aplikacje finansowe dostępne na smartfony, które zawsze mamy przy sobie - radzi Leszek Zięba, ekspert mFinanse. - Dzięki nim, nie tylko będziemy kontrolować wydatki, ale także zsynchronizujemy je z naszym kontem osobistym, gdzie będziemy mogli sumować i grupować opłaty według określonych kategorii. Zamiast tworzyć tabele w notesie, wystarczy pobrać na telefon darmowe narzędzie, jak np. "Kontomierz", czy "Wallet" i zacząć kontrolować wydatki. Pozwalają na szybki i stały podgląd dostępnych funduszy, a także monitorowanie nawyków finansowych.
W zeszłym roku wydaliśmy na przygotowanie świąt 1168 zł, a w 2019 to ma być dużo więcej, bo aż 1722 złotych.
W tym roku sfinansujemy je w większości z bieżących dochodów - wynika z z badania Barometr Providenta, największej firmy pożyczkowej w naszym kraju.
Kupią wszystko, co potrzeba
Większość badanych nie ma problemów ze sfinansowaniem Bożego Narodzenia. Ponad 40 proc. deklaruje, że kupi wszystko, czego potrzebuje i nie będzie ograniczać się do najtańszych produktów. Niemal co piąty w ogóle nie musi liczyć się z kosztami świątecznych przygotowań. Prawie 30 proc. zamierza oszczędzić, wybierając tańsze zamienniki, nie rezygnując z tradycyjnych elementów świąt.
Polecamy także: Święta będą na bogato. I to nie na kredyt! Mamy więcej w portfelach
Jak pokazuje Barometr Providenta, unikamy Bożego Narodzenia na kredyt. Zaledwie 1 proc. pożyczy pieniądze od rodziny. Taki sam odsetek zwróci się do instytucji finansowej.
- Wyniki tegorocznego Barometru Providenta pokazują, że Polacy bardzo odpowiedzialnie podchodzą do świątecznego budżetu. Większość jest w stanie sfinansować gwiazdkę z bieżących dochodów - podkreśla Anna Karasińska, ekspert ds. badań rynkowych w Provident Polska. - Musimy jednak pamiętać, że 10 proc. rodaków nie będzie mogło pozwolić sobie na wszystkie tradycyjne wydatki związane ze świętami. Wśród nich przeważają seniorzy powyżej 60 lat.
