Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Świetny mecz Enea Astorii Bydgoszcz! Kontuzja Kempa, suszarka dla Waltona i zwycięstwo w Szczecinie

Joachim Przybył
Joachim Przybył
King Szczecin - Enea Astoria Bydgoszcz
King Szczecin - Enea Astoria Bydgoszcz Andrzej Szkocki / Polska Press
Wspaniały mecz Enea Astorii w Szczecinie. Drużyna na początku straciła z powodu kontuzji Adama Kempa, a potem odrobiła 11 punktów straty. Świetny mecz Aj Waltona i Krisa Cyburna.

King Szczecin - Enea Astoria Bydgoszcz 85:87 (12:17, 27:14, 22:35, 24:21)
KING: Melvin 20 (1), McCauley 19 (1), 12 zb., Kikowski 15, Ware 8, 8 as., Davis 2 oraz Mustapić 1 (1), Łapeta 5, Wilczek 0, Bartosz 0.
ENEA ASTORIA: Walton 24 (3), Clyburn 21, Zębski 8 (1), Mich. Nowakowski 7 (1), Kemp 2 oraz Aleksandrowicz 10 (1), Frąckiewicz 9, Mar. Nowakowski 3 (1), Krasuski 3.

Początek meczu zwiastował emocje i był bardzo dobry dla gości. Po niezłej obronie i punktach trzech Amerykanów Asta prowadziła 6:2. Zwłaszcza Kris Clyburn czuł się bardzo dobrze w takich błyskawicznych przejściach z obrony do ataku. Bydgoszczanie atakowali deskę, Adam Kemp od początku rzucił wyzwanie Benowi McCauleyowi pod koszem. Było 12:4 i trener Mindaugas Budzinauskas musiał zareagować przerwą na żądanie.

W pierwszej akcji po przerwie niebywały pech Kempa, który przy próbie zbiórki zderzył się z Mateuszem Zębskim i ze skręconą kostką musiał zejść z parkietu. Bydgoszczanie bardzo dobrze bronili, ale zaliczyli ponad 4 minuty bez punktu. King zaczął wykorzystywać brak Kempa i zdobywać punkty spod kosza.

W tym rytmie rozgrywał się mecz do przerwy: solidna, momentami świetna obrona Astorii i spore problemy po drugiej stronie kosza. W 14. minucie King dogonił bydgoski zespół, bo miał jednak nieco większy wachlarz możliwości w ofensywie.

Bydgoszczanie do przerwy mieli tylko 35 procent z gry i 8 strat. Wydaje się, że strata Kempa w tym meczu wybiła zespół z rytmu w ataku. To była cała seria nieudanych akcji. Po jednym z nieudanych zagrań A.J. Waltona Artur Gronek cisną piłką o parkiet, a potem urządził swojemu rozgrywającemu "suszarkę" w starym dobrym stylu Alexa Fergussona.

W 2. kwarcie znowu przez 4 minuty tylko raz goście trafili z gry po akcji Michała Aleksandrowicza. King postawił strefę, zaliczył serię 16:2 i prowadził 9 punktami.

Przewaga wynosiła już 11 punktów, ale Artur Gronek w przerwie jeszcze poprawił szyki w defensywie. Nie mając centymetrów pod koszem szkoleniowiec obniżył skład i postawił na jeszcze większą agresję. To była skuteczna broń przeciwko McCauleyowi i Pawłowi Kikowskiemu.

Po kolejnych przechwytach i kontrach przewaga Kinga stopniała jak śnieg na wiosnę. W 24. minucie Enea Astoria prowadziła 44:43. Wszystko w tym fragmencie udawało się bydgoszczanom, nawet Walton trafił z dystansu. Przewaga błyskawicznie urosła do 9 punktów. To była rewelacyjna kwarta bydgoszczan, którzy zdobyli w niej więcej punktów niż w dwóch pierwszych łącznie.

W ostatniej kwarcie bydgoszczanie imponowali walecznością, ofiarnie nurkowali po każdą sporną piłkę. Wszyscy bardzo dobrze radzili sobie z obroną akcji jeden na jeden.

Końcówka była dramatyczne. Na 7. minut przed końcem Gronek stracił drugiego centra - Frąckiewicz spadł za faule. Świetnie grał Walton, który po awanturze z trenerem zdobył aż 16 punktów. W połowie kwarty Enea Astoria prowadziła 12 punktami, ale na minutę przed końcem był remis.

Bohaterem końcówki okazał się Walton. Najpierw trafił po raz trzeci z dystansu, w kolejnej akcji wymusił faul i wykorzystał wolny. King miał szanse na dogrywkę, ale piłkę odebrał Cyburn.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska