Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Święty Mikołaj ma mnóstwo roboty. Pomagają mu panowie

Dariusz Nawrocki, [email protected]
Dawid Rogalski w roli Świętego Mikołaja. Na ulicach Gniewkowa.
Dawid Rogalski w roli Świętego Mikołaja. Na ulicach Gniewkowa. Fot. Nadesłane
Nie tak łatwo być Świętym Mikołajem. Długa biała broda musi być dobrze przymocowana do twarzy. To test na to, czy niezwykły wigilijny gość jest prawdziwy.

- Raz trzylatek złapał mnie za brodę i mocno pociągnął. Na szczęście się nie odkleiła. Świetna była reakcja dziecka, które stwierdziło krótko: "a jednak jesteś prawdziwy" - opowiada Dawid Rogalski, animator kultury w ośrodku w Gniewkowie.

Od 6 grudnia do końca stycznia roku następnego wraz z kolegą odwiedzają przedszkole, szkoły i świetlice. Żartują, że w gminie Gniewkowo święta trwają najdłużej w województwie. Wręczają prezenty, wysłuchują wierszyków, kolęd i pastorałek. Najwięcej pracy mają w Wigilię.

- Ja dyżuruję do godziny 18.00. Później wracam do rodzinnego stołu. A mój kolega ma przerwę między 16.00 a 17.00. Praca pracą, ale tego dnia trzeba pamiętać również o swoich bliskich - tłumaczy Dawid Rogalski.

Z roku na rok gniewkowscy Mikołaje mają coraz więcej zamówień. Klienci dzwonią do nich aż z Bydgoszczy, Torunia i Inowrocławia. Dlatego ośrodek kultury myśli o tym, by w przyszłym roku "gwiazdorską" obsadę zwiększyć do czterech osób.

Dziwne pytania

Dawid Rogalski przyznaje, że praca gwiazdora nie jest łatwa. Musi być gotowy na to, by szybko odpowiedzieć na najdziwniejsze pytania dziecka.

- Skąd przyjechałeś? - pytają.

- Z Laponii - odpowiada i trafia w dziesiątkę, bo mały Jaś właśnie dzień wcześniej widział gwiazdora w telewizji. Mówili, że faktycznie tam mieszka.

Inny brzdąc szybko zauważył, że przed domem nie stoją renifery.

- Przyjechałem samochodem, bo nie ma śniegu - tłumaczy wówczas pan Dawid.

Zdarza się, że dziecko w strachu przed gościem chowa się pod stołem. Wówczas gwiazdor od razu informuje: - O jej! Zapomniałem rózgi. Będą tylko prezenty.
To zazwyczaj działa. Maluchy przestają płakać.

W pracy Mikołaja zdarzają się też bardzo zabawne sytuacje.

- Raz zostałem zaproszony do Dąbrowy Biskupiej. Jechałem samochodem Nie zauważyłem znaku i wjechałem pod prąd. Dostrzegli to policjanci, którzy od razu mnie zatrzymali. Gdy mnie zobaczyli, wpadli w śmiech i od razu puścili wolno - opowiada Rogalski.

To sprawia radość

Grzegorz Kaczmarek z Inowrocławia ma chyba najdłuższy staż gwiazdorski w okolicach. Ten zawód wykonuje już od 33 lat. Pamięta jak w stanie wojennym dostał specjalną przepustkę na chodzenie z workiem w Wigilię. Dostał nawet wojskową obstawę.

Trzy lata temu przestał "gwiazdorzyć" w Wigilię.

- Wygrałem wybory. Radnemu nie wypada zarabiać w ten sposób - wyznaje. W dalszym ciągu jednak co roku odwiedza dzieci w szpitalu i jest nadwornym gwiazdorem podczas mikołajków dla dzieci niepełnosprawnych. Zauważa, że dziś Mikołaj nosi znacznie bogatsze worki niż 30 lat temu.

- Kiedyś dziecku wystarczyły słodycze, miś lub lalka. Dziś są to złote pierścionki, kolczyki, telefony komórkowe, komputery lub telewizory - wyznaje.

Lubi tę robotę, choć dziś wykonuje ją wyłącznie charytatywnie.

- To miłe, gdy można innym sprawiać radość. Będę to robił dopóki siły mi na to pozwolą - zapewnia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska