Zadzwonił do nas Czytelnik z Bydgoszczy. - Otrzymałem zaproszenie na sylwestrową zabawę, która odbędzie się w jednej z bydgoskich szkół. Organizator wymaga od uczestników imprezy, by podpisali oświadczenie, że nie będą palić ani pić podczas zabawy. Dla mnie to absurd! Wprawdzie w listopadzie tego roku wszedł zakaz palenia w miejscach publicznych, ale uważam, że w sylwestra powinna obowiązywać dyspensa - mówi bydgoszczanin.
Przeczytaj również: Sylwester 2010. Restauratorzy kuszą menu
Marian Sajna, dyrektor Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Bydgoszczy, potwierdza, że w szkołach obowiązuje całkowity zakaz palenia. - Należy się jednak zastanowić, jaką rolę spełnia szkolna świetlica, w której odbywa się sylwestrowa impreza. Czy w tym momencie wciąż jest to szkoła czy też sala wynajęta na zabawę. Trzeba zachować zdrowy rozsądek. Rozwiązaniem tej sytuacji byłoby wydzielenie osobnego pomieszczenia dla palaczy - podsumowuje Marian Sajna.
Sprawdziliśmy, czy w pubach i restauracjach w regionie będzie można zapalić podczas sylwestrowej zabawy.
- U nas nie będzie to możliwe. Mamy tylko jedną salę, a zgodnie z prawem w takim przypadku w lokalu obowiązuje całkowity zakaz palenia. Wszystkich, którzy kupują bilety na naszą imprezę, informujemy, że nasz sylwester będzie bez dymka. Do tej pory dwie osoby zrezygnowały z tego powodu. Niestety, prawo jest prawem. Wolę stracić tych klientów niż płacić słoną grzywnę - mówi właściciel jednego z pubów w Toruniu, który prosi o anonimowość.
Lepsze wiadomości mamy dla palaczy, którzy wybierają się na tradycyjny bal sylwestrowy, który odbędzie się na zamku w Golubiu-Dobrzyniu. - Wydzielimy specjalne pomieszczenie, w którym będą mogli zapalić. Na sali balowej będzie obowiązywał całkowity zakaz palenia - zapewnia Grażyna Zygmunt z zamku w Golubiu-Dobrzyniu.
Natomiast organizatorzy sylwestrowej zabawy w hotelu "Pod Orłem" w Bydgoszczy nie podjęli jeszcze decyzji, czy zakażą balowiczom palenia.
Udostępnij