Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sylwia Kubik: Moja historia jest wiarygodna, bo postaci są prawdziwe

Małgorzata Chojnicka
Małgorzata Chojnicka
Rozmowa z pisarką Sylwią Kubik, autorką serii powiślańskiej: „Pod naszym niebem”, „Miłość pod naszym niebem” i „Nasze niebo”.

Jak to się stało, że zaczęła Pani pisać powieści? Na co dzień pracuje Pani w szkole jako polonistka i zajmuje się czymś zupełnie odmiennym. Tworzenie fikcji literackiej różni się przecież diametralnie od omawiania dzieł literackich.

Wzięłam udział w konkursie, w którym nagrodą był udział w warsztatach literackich z Magdaleną Kordel. Trzeba było napisać opowiadanie. Doszłam do wniosku, że to świetna okazja na spotkanie z ulubioną pisarką. Wzięłam więc udział i znalazłam się w gronie dziesięciu osób, które się zakwalifikowały. To był taki bezpośredni impuls, bo Magdalena Kordel doradzała nam pisanie krótkich opowiadań, takich wprawek. Tak sobie wtedy pomyślałam, że jak już mam poświęcać swój czas na pisanie, to napiszę powieść. Powstała ona bardzo szybko, bo w ciągu 36 dni, ale znalezienie wydawcy trwało kilka miesięcy. „Pod naszym niebem” trafiło do rąk czytelników po roku od zakończenia pisania. Zapoczątkowało serię powiślańską, której trzecia i ostatnia część ukaże się już niebawem, bo 13 listopada.
Pierwsza część to rodzaj pamiętnika. Zarówno główna bohaterka Karolina, jak i jej rodzina są prawdziwe. To ja i moi najbliżsi, ale cała reszta jest fikcją, której w kolejnych częściach przybywa. Myślę, że dlatego ta historia jest wiarygodna, bo zawarłam w niej swoje prawdziwe emocje.

W „Pod naszym niebem” porusza Pani problem skrajnego wcześniactwa. Dlaczego zdecydowała się Pani opowiedzieć tak osobistą historię?

Chciałam przybliżyć rodziców tych dzieci i problemy, z którymi zmagają się na co dzień. Jako matka skrajnego wcześniaka zetknęłam się z oczekiwaniami społeczeństwa. Aż trudno sobie wyobrazić, jak ludzie potrafią szufladkować takie kobiety. Współczują, ale jednocześnie odmawiają im prawa do własnego życia i szczęścia. Uważają, że bez reszty powinny się poświęcić dziecku. W Polsce w odróżnieniu od niektórych krajów europejskich ratuje się wszystkie wcześniaki. I proszę sobie wyobrazić, że są ludzie, którzy mają pretensje, że na ich leczenie idą potężne pieniądze, a mogłyby zostać przeznaczone dla innych chorych. Takie opinie bardzo bolą, bo z wcześniactwa można wyjść. Moja Gabrysia jest dobrze rozwijającym się i radosnym dzieckiem.

Wiele rodzin nie jest w stanie udźwignąć niepełnosprawności dziecka. Mężczyźni nie radzą sobie i odchodzą. Pani mąż nie zdezerterował…

Mój stanął na wysokości zadania. Nie było zadania, którego by się nie podjął. Nawet kąpanie dziecka stało się jego domeną, gdyż ja bałam się kąpać takie maleństwo. W ogóle mogę określić go nawet mianem taty-Polki, bo naprawdę świetnie się sprawdza w roli ojca. W roli męża zresztą też.

Jak znajduje Pani czas na pisanie?

Jestem osobą bardzo aktywną zawodowo, więc piszę między pracą, sprzątaniem, gotowaniem a rozmowami z dziećmi. Staram się tak rozplanować czas, aby wszystko było w terminie i aby przy okazji jednych obowiązków nie zaniedbać innych.

W książce „Miłość pod naszym niebem” jest taka scena, w której główna bohaterka gra z córkami w gumę. Zdarza się Pani to robić?

Zdarza się. Lubię wracać do gier i zabaw ze swojego dzieciństwa.

Zdradzi Pani nad czym teraz pracuje?

Ukończyłam kolejną powieść, która w tej chwili leży na biurku wydawcy, bo jej wydanie skomplikowała pandemia. Mam nadzieję, że w niedalekiej przyszłości ona również ujrzy światło dzienne. Jej akcja dzieje się na Żuławach, sąsiadujących z Powiślem. Zaczęłam też pisać kolejną powieść, inną od poprzednich, ale nadal opisującą to, co dla mnie ważne. Odkrywanie historii tych ziem jest moją wielką pasją. Gdy po drugiej wojnie światowej Polska odzyskała te tereny, rdzenni mieszkańcy borykali się z prześladowaniami. Doświadczyli tego moi dziadkowie. Z kolei drudzy byli rdzennymi Polakami z Poznańskiego, a poznali się na robotach w Niemczech. Takich inspirujących tematów mam mnóstwo i chcę o nich pisać.

A czego mogą się spodziewać czytelnicy ostatniej części serii powiślańskiej?

Jesiennego klimatu, zwyczajów związanych ze Świętem Wszystkich Świętych, wspomnień, przygotowań do świąt zimowych oraz miłości i wybaczenia.

Nauczycielka to zawód z wyboru, czy tak się po prostu życie potoczyło?

To mój wymarzony zawód. W dzieciństwie postanowiłam, że będę nauczycielką, no i jestem. Bardzo lubię pracę z uczniami. Ostatnio jednak, w świetle tego, co się dzieje w szkołach coraz bardziej męczy mnie biurokracja i niechęć społeczeństwa do tego zawodu. Bardzo poważnie rozważam zmianę zawodu.

Jaka jest Pani ukochana książka z dzieciństwa?

„Kopciuszek”. Ta baśń najbardziej zapadła mi w pamięć. Na pewno też dlatego, że była to pierwsza samodzielnie przeczytana przeze mnie książeczka. Miała duży druk i piękne ilustracje, ale i tak lektura zajęła mi sporo czasu. Płakałam nad historią Kopciuszka. Do tej pory uwielbiam też „Anię z Zielonego Wzgórza” oraz pozostałe historie, które wyszły spod pióra Lucy Maud Montgomery.

A po jakich współczesnych autorów sięga Pani najczęściej?

Ze współczesnych, to Sarah Lark, moje ostatnie odkrycie. Ma fantastyczne pióro i uwielbiam tworzone przez nią historie.

W jaki sposób pracuje Pani nad książką?

Systematycznie, ale twórczo. Nie trzymam się schematów, nie stosuję wzorców, piszę intuicyjnie zapisując to, co mi serce dyktuje. Jednocześnie działam zgodnie terminami, tymi, które wyznacza mi redaktorka, jak i z tymi, które sama sobie wyznaczam. Jest to konieczne, gdyż inaczej nie udałoby mi się połączyć wszystkich obowiązków.
Pani wielką pasją jest gotowanie i eksperymentowanie w kuchni. Z jakich potraw bądź przetworów jest Pani najbardziej dumna?
Uwielbiam robić syropy i jestem z nich dumna. Kocham też potrawy z grzybami w roli głównej i te wychodzą mi naprawdę przyzwoicie. Ostatnio moją miłością stały się octy i wychodzą mi coraz smaczniejsze.

Dziękuję za rozmowę.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska