https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Symbol "Polski Walczącej" stał się gadżetem

Hanka Sowińska [email protected] 52 326 31 33
Polska Walcząca trafiła m.in. na polar damski oferowany w sklepie Muzeum Powstania Warszawskiego za 80 złotych
Polska Walcząca trafiła m.in. na polar damski oferowany w sklepie Muzeum Powstania Warszawskiego za 80 złotych Fot. ze strony intrnetowej Muzeum Powstania Warsza
Kombatanci nie godzą się na to, by znak Polski Walczącej trafiał na kubki, długopisy i inne przedmioty. Dlatego chcą go opatentować. - Jeśli będzie na wyłączność, to ludzie zapomną - komentuje bydgoska licealistka.

Znak jest szargany!

Za 6 złotych można też nabyć metalowe pudełko z symbolem, wypełnione miętowymi cukierkami

Za 6 złotych można też nabyć metalowe pudełko z symbolem, wypełnione miętowymi cukierkami ze strony internetowej muzeum powstania warsz

Za 6 złotych można też nabyć metalowe pudełko z symbolem, wypełnione miętowymi cukierkami
(fot. ze strony internetowej muzeum powstania warsz)

Historia znaku "Polski Walczącej"

U góry litera "P", u dołu "W". Z ich połączenia powstał symbol Polski Walczącej.
Cel był jasny - ten znak miał Polaków podnosić na duchu i rozbudzać w narodzie nadzieje na niepodległość, u Niemców zaś wywoływać niepokój i gnębić ich psychicznie.
Konspiracyjny konkurs na "wymowny znak", ogłosiło w 1942 r. Biuro Informacji i Propagandy Komendy Głównej Armii Krajowej. Zwycięski projekt nadesłała instruktorka harcerska Anna Smoleńska, ps. Hania, studentka historii sztuki na tajnym Uniwersytecie Warszawskim (w 1943 r. zginęła w Auschwitz).

Bestsellerem w sklepie z pamiątkami w Muzeum Powstania Warszawskiego jest niewielkich rozmiarów metalowa wpinka z symbolem Polski Walczącej. Kosztuje tylko 5 zł.

Gadżetów z "kotwicą" można w muzeum kupić więcej - są np. polary, bluzki, pudełka z cukierkami miętowymi, znaczki z agrafkowym zapięciem.
Na komercyjne wykorzystywanie symbolu nie godzą się władze Związku Powstańców Warszawskich. Na konferencji poświęconej 68. rocznicy wybuchu powstania Edmund Baranowski, wiceprezes ZPW zdradził: - Wystąpiliśmy ze stosownym wnioskiem do Urzędu Patentowego.

Część kombatantów uważa, że znak Polski Walczącej jest szargany i wykorzystywany w złych celach, np. przez kibiców i demonstrantów.

W opinii dr. Michała Cichorackiego, socjologa z Wyższej Szkoły Gospodarki w Bydgoszczy, zastrzeżenie znaku to nienajlepsza droga dla jego ochrony: - Znak Polski Walczącej, który jest tak ważny dla kombatantów nie ma takiego samego znaczenia dla młodych Polaków. Przecież każde pokolenie inaczej odbiera przeszłość.

Patent? Akowcy nie chcą!

Znak wykorzystali również internauci protestujący przeciwko ACTA

Znak wykorzystali również internauci protestujący przeciwko ACTA internet

Znak wykorzystali również internauci protestujący przeciwko ACTA
(fot. internet)

Puszka bardzo patriotyczna (komentarz)

Płoną opony pod Sejmem, a wśród demonstrujących widać transparent z symbolem Polski Walczącej. Znak, że opór w narodzie nie ginie!

Jaś nosi w plecaku pudełko (nie byle jakie) z cukierkami. Na wieczku widnieje logo Muzeum Powstania Warszawskiego, czyli stylizowana okupacyjna kotwica. Jeśli chłopak zje wszystkie karmelki, to czy ma zadatki na dobrego Polaka, patriotę?

Szyderstwo? Raczej gorzka refleksja.

Historyczna gadżetomania zaprzęgła do swojego rydwanu także ważny - nie tylko dla kombatantów -symbol. Nie wiedzieć kiedy okupacyjna kotwica zeszła z plakatów i druków rocznicowych, by na dobre rozgościć się w sklepikach z pamiątkami. Fajnie mieć breloka z Polską Walczącą, ale jeszcze fajniej wiedzieć, kto to był "Zośka" i kiedy powstanie w stolicy wybuchło.

Dlatego dobrze się stało, że powstańcy warszawscy upomnieli się o szacunek dla tego znaku. Fakt, zrobili to w niefortunny sposób. Równie dobrze można by chcieć opatentować naszą biało-czerwoną...

Alojzy Gładykowski, prezes Światowego Związku Żołnierzy AK, oddział w Bydgoszczy mówi, że znak Polski Walczącej bardzo się rozpowszechnił.

- "Kotwice" są wszędzie. Jak je teraz wycofać? Tego nie da się przeprowadzić. Mój związek nie jest za patentem - deklaruje.

Obowiązujące w Polsce przepisy nie pozwalają na zastosowanie ochrony prawnej znaków powszechnie przyjętych i powszechnie stosowanych. - Takim znakiem jest symbol Polski Walczącej - mówił wczoraj Tadeusz Filipkowski, wiceprezes Światowego Związku Żołnierzy AK.

Tymczasem okupacyjne "kotwiczki" można zobaczyć wytatuowane na... łydkach lub - jak w przypadku rapera Roberta Darkowskiego - na lewym przedramieniu. W ten sposób muzyk chciał oddać hołd powstańcom z 1944 roku.

- To jest głupie - komentuje Gładykowski. - Kiedyś marynarze tatuowali sobie kotwicę, ale tę prawdziwą.

Patryk Hilton z bydgoskiego Salonu Tatuażu "Demolka Tattoo" nie przypomina sobie klienta, który by prosił o "wyrysowanie" znaku Polski Walczącej. Owszem, inne narodowe symbole zdarzało mu się robić.
- To był orzeł, taki z godła - tłumaczy. - Często o taki tatuaż proszą osoby, które mieszkają poza Polską. Myślę, że z patriotyzmem ma to jakiś związek.

Czerniaków '44. - W ostatnich dniach lipca w Warszawie wrzało. To musiało wybuchnąć!

Przywiązanie do historii

Czy młodzi Polacy też by chcieli ograniczenia używania symbolu okupacyjnej stolicy?
- Zakaz może być wprowadzony wówczas, gdy symbol jest bezczeszczony. Nie widzę jednak nic złego w tym, że ktoś nosi znaczek czy breloczek z "kotwicą". Może właśnie w ten sposób demonstruje swój patriotyzm - uważa bydgoszczanka Monika Lenczewska, uczennica I LO .

- A dopuszczasz znak Polski Walczącej w postaci tatuażu? - pytamy.
- Jeśli został wykonany w dobrej wierze, może być oznaką przywiązania do historii Polski. Gdy będzie opatentowany, to zniknie i ludzie zapomną.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gorgi
Uważam ze symbol "Polski Walczacej " powinien byc szanowany ale i tez z duma eksponowany z szacunku dla tych ludzi któży oddali życie za kraj.
W
Wojtek
Znak ten jest wartością, także dla nas - następców, potomków Powstańców, należy go szanować, ale nie ukrywać. Opatentowanie, to byłoby złe rozwiązanie, ale tych, którzy go wykorzystują w celach komercyjnych należałoby jakoś opodatkować np. podobnie jak utwory literackie, muzyczne itp. Kwoty podatku mogłyby zasilać związki kombatantów i muzeum, nieść pomoc tym Bohaterom w ich ostatnich latach życia, by upływały one godnie, bez kłopotów materialnych (co często ma miejsce).
n
no wez pomysl co napisales
Do lufa:

Te "stare dziadki" walczyly do ostatniej kropli krwi za to by dziesiat lat po ich mekach ktos mogl im podziekowac.

Wpis taki jak twoj kwalifikuje sie do cytatow z nizin spolecznych.
K
Kamil
"Część kombatantów uważa, że znak Polski Walczącej jest szargany i wykorzystywany w złych celach..."

W takim razie może ludzie powinni zacząć nosić swastykę i sierp z młotem, żeby zszargać te znaki?

Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby ktoś wykorzystywał ten symbol w złej wierze. Ludzie, którzy eksponują ten znak tak naprawdę przyczyniają się do tego, by pamięć o ofiarach powstania była ciągle żywa.
l
lufa
ta młoda dziewczyna ma więcej "oleju w głowie" niż stare dziadki i to jest optymistyczne.
K
KrystusfajterPL
Słusznie !! I tym co trzepią tą samą kasę na krzyżykach, madonnach, świętych na breloczkach i kubeczkach tudzież koszulkach też to powiedz...
l
lukasz
I słusznie. Ludzie dawniej ginęli z tym znaczkiem na ramieniu nie po to, żeby ktoś teraz na tym kasę trzepał.
Szacunek przede wszystkim.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska