Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Syndrom dnia poprzedniego, czyli "wytrzeźwiałka" od środka

Katarzyna Piojda
Sterylnie czyste pomieszczenia. Zapach podobny do tego w szpitalu. Jest sześć pokoi. To izolatki, w których trzeźwieją ludzie.
Sterylnie czyste pomieszczenia. Zapach podobny do tego w szpitalu. Jest sześć pokoi. To izolatki, w których trzeźwieją ludzie. Andrzej Muszyński
Kafelki na ścianach i podłodze, okratowane okna, monitoring, judasz w drzwiach wejściowych - tak jest w każdej izolatce w placówce położonej obok schroniska dla bezdomnych mężczyzn.

Punkt Pomocy Osobom Nietrzeźwym często jest nazywany izbą wytrzeźwień. Mylnie. Izba wytrzeźwień jest placówką samorządową. Tymczasem bydgoska placówka jest prowadzona przez stowarzyszenie PKPS. W izbach wytrzeźwień w izolatkach musi być monitoring i kraty w oknach, a w PPON - nie, ale w bydgoskim punkcie są kraty i monitoring. Pomoc nie ogranicza się do opieki nad osobą, aż wytrzeźwieje. Udzielanie pijanym pierwszej pomocy sanitarnej i rozmowy z psychologiem motywujące do podjęcia leczenia odwykowego też wchodzą w zakres usług. Najmłodsi pacjenci mają po 18 lat. Najstarsi - nawet ponad 80. Średnio 60 procent osób, które zostają przywożone, to te bez zameldowania, zazwyczaj bezdomne. Średnio co 10. pacjent po przebadaniu zostaje zabrany do szpitala ze względu na zły stan zdrowia

Na wieszaku wiszą ciuchy. Większość to męskie rzeczy, ale między nimi jest damska marynarka. Bo akurat wśród pacjentów jest kobieta.

W Punkcie Pomocy Osobom Nietrzeźwym (potocznie zwanym izbą wytrzeźwień) w Starym Fordonie jest po dziewiątej rano. Wchodzisz do piętrowego budynku. Masz wąski, długi korytarz. Po obu stronach są pomieszczenia. Oprócz jednej pani i trzech panów innych pacjentów teraz nie ma. Rano było więcej, ale wytrzeźwieli, to zostali wypuszczeni.

Kobieta śpi w innym pokoju niż panowie. Te pokoje nazywane są izolatkami. Nie można do nich wejść tak po prostu. Tutaj przebywać mogą jedynie osoby "po spożyciu" i personel. - Mamy sześć pokoi trzyosobowych, w tym jeden dla pań - mówi Maciej Zabielski, kierownik PPON. - Maksymalnie możemy przyjąć więc trzy kobiety i 15 mężczyzn.

Przeczytaj także: 300 bezdomnych bydgoszczan woli spać wszędzie. Byle nie w schronisku
Często jest komplet. Od początku roku dowiezionych zostało ponad 2300 osób, a w samym czerwcu ponad 450. Gdy pijani tutaj trafiają, zdejmują swoje rzeczy (albo częściej im się zdejmuje) i zostawiają w depozycie, a nakładają jednorazowe ubrania i obuwie. Jeśli przywożona jest kobieta, przebiera ją pani pracująca w depozycie. Jeżeli to mężczyzna, wówczas nim zajmuje się opiekun, facet. T

rzeci pracownik to lekarz. - Badam ogólny stan pacjenta i na zawartość alkoholu - wyjaśnia dr Bogdan Gajda, lekarz pełniący dyżur. - Wtedy decyduję, czy pacjent zostaje, czy np. musi trafić do szpitala.

Mężczyźni są przywożeni częściej, ale panie - jak twierdzi personel - są bardziej agresywne. Wyzywają, grożą, plują. Pobić też czasem próbują. Pacjenci wychodzą, gdy wytrzeźwieją. Jednemu pijanemu zajmuje to 10 godzin, drugiemu - pięć. Zależy od organizmu i od tego, ile wcześniej wypił.

Pobyt, niezależnie od liczby godzin, kosztuje 100 złotych. Rzadko który "gość" płaci. Można mu wziąć gotówkę, którą ma przy sobie. Zazwyczaj jednak wszystko wydał wcześniej na piwo i wódkę.

Placówka jest prowadzona przez Polski Komitet Pomocy Społecznej. Gdyby stowarzyszenie chciało wystąpić do sądu o zasądzenie zwrotu kosztów, na pozew musiałoby wydać pewnie z 300 złotych. A szanse na ściągnięcie długu np. z bezdomnego są marne. Rekordziści lądują w Fordonie nawet co trzeci dzień. Zdarza się, że jest wypuszczany o dziewiątej rano, a w południe wraca. Pijany.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska