Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szachy w ekstralidze. Falubaz nie chce pierwszego miejsca?

(jp)
walczył Emil Pulczyński?
walczył Emil Pulczyński? fot. Mariusz Murawski
Falubaz Zielona Góra stracił punkt na własnym torze z Marmą Rzeszów. Sensacja czy raczej próba ustawienia czołówki tabeli przed play off?

Mówią o Falubazie

Władysław Komarnicki (prezes Stali Gorzów) dla sportowefakty.pl
- Wystarczy poczytać fora internetowe, ludzie nie są głupi. Kibice zauważyli jaka jest sytuacja. Moje odczucia co do wyniku wczorajszego meczu w Zielonej Górze są podobne do tych, które można znaleźć w Internecie. Wystarczy prześledzić całą historię tego co działo się pomiędzy Falubazem a PGE Marmą, żeby odszukać odpowiedź. Ten sport idzie paskudną drogą.

Z pięciu wcześniejszych meczach na własnym torze Falubaz wygrał wszystkie, rywale średnio zdobywali raptem 38 pkt. Marma to tegoroczny beniaminek, który do środy na wyjazdach uzbierał punkt. W niedzielę na Motoarenie już w połowie meczu przegrywał różnicą 18 pkt.

A jednak mecz między tymi drużynami zakończył się w środę podziałem punktów, a w kluczowych wyścigach defekty na wysokich miejscach notowali liderzy gospodarzy.

Prezes Falubazu Robert Dowhan: - Wynik jak wynik, w sporcie nie wszystko można zaplanować.

Trener Falubazu Marek Cieślak. - Prowadzimy obecnie w tabeli, więc powiem jedno: wygrywa się, przegrywa, remisuje. Taki jest ten sport.

Sentencje godne Arystotelesa, ale czy ten wynik nie jest przypadkiem skutkiem szukania optymalnej pozycji przed rundą play off? - Dla mnie to gdybanie, nie chciałbym wyniku meczu rozpatrywać w kategoriach kombinowania. Powiem tak: mnie taki rezultat ucieszył, bo zależy nam na zwycięstwie w rundzie zasadniczej i droga do tego stała się trochę łatwiejsza - podkreśla menedżer Unibaksu Sławomir Kryjom.

Wszystkie chwyty dozwolone?

Kłopot w tym, że trener Falubazu (a także reprezentacji Polski) Marek Cieślak wcale nie stroni od takich rozwiązań. W tym sezonie w kluczowym momencie w taśmę wjechał Greg Hancock i dzięki temu tak zbił swoją średnią, że w trzech następnych meczach Falubaz mógł korzystać z przepisu o zastępstwie zawodnika za Rafała Dobruckiego.

To jeszcze żadne przestępstwo, najwyżej lekkie nagięcie regulaminu. W Toruniu jednak wszyscy pamiętają sezon 2008 i półfinał z Atlasem Wrocław. Wtedy rywale mieli prawo do zastępstwa zawodnika za Tomasza Jędrezjaka. Kłopot w tym, że zawodnik był zdrowy, ale na kilka dni przed meczem "zaczął pochrząkiwać" i ostatecznie skorzystał ze zwolnienia lekarskiego. Trenerem wrocławskiej drużyny był...Marek Cieślak.

Co w tym sezonie Falubaz zyskałby zajmując drugie miejsce w rundzie zasadniczej? Przede wszystkim kandydata do mistrzostwa łączy zadzwiająco wiele z rzeszowianami. Falubaz zapewnił miejsce w play off Marmie, wcześniej rzeszowianie zgodzili się przełożyć mecz i dzięki temu rywal mógł skorzystać z zastępstwa zawodnika w derby Ziemi Lubuskiej. A teraz najprawdopodobnie obie drużyny spotkają się w play off, co im niesamowicie ułatwi życie (z jednej pary I rundy przy odpowiednich wynikach awansują obie drużyny).

- Jest kilka czynników, które świadczą, że być może coś się wydarzyło w meczu w Zielonej Górze. Staram się być jednak daleki od teorii spiskowych. Ekstraliga jest wyrównana i wyniki z pozoru wyglądające podejrzanie są po prostu niespodziankami wkalkulowanymi w ten sport - mówi ostrożnie Kryjom.
Wkalkulowana w żużel jest także specyfika różnych torów: zawodnicy pewne stadiony lubią, innych nie cierpią i bardzo słabo na nich jeżdżą. W tym kontekście rozstawienie play off i "wypuszczenia" groźnego rywala na trudny teren jest kuszące.

Każdy do ogrania

Jeśli Unibax Toruń wygra rundę zasadniczą, to trafi zapewne na Tauron Azoty Tarnów lub Betard Wrocław. Kryjom zapewnia, że żadnego przeciwnika jego podopieczni się nie przestraszą. - We Wrocławiu jeszcze nie byliśmy, tarnowianie są teraz zupełnie innym zespołem. Liczę, że wygramy oba mecze do końca rundy zasadniczej, a potem także w play off bez względu na rywala. To dodałoby pewności i siły charakteru drużynie przed półfinałami - mówi menedżer "Aniołów".

- Każda drużyna ma swoje zalety i atuty. Z ewentualnego pierwszego miejsca trafimy zapewne na Betard Wrocław lub Tauron Azoty Tarnów. We Wrocławiu jeszcze nie byliśmy, tarnowianie są teraz zupełnie innym zespołem. Liczę, że wygramy oba mecze do końca rundy zasadniczej, a potem także w play off bez względu na rywala. To dodałoby pewności i siły charakteru drużynie przed półfinałami. My na pewno kalkulować nie będziemy. Nasza filozofia polega na wygrywaniu każdego meczu i budowaniu w ten sposób mentalnej siły drużyny. Zaskakujące straty punktów przez Falubaz nie spowodują, że też zaczniemy się zastanawiać nad przegraną, która być może byłaby w danej chwili wygodniejsza.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska