https://pomorska.pl
reklama

Szał zakupów w marketach

(AM) fot. SXC
Pracuję codziennie w godzinach 10-18. Zwykle po pracy nie mam już siły na zakupy - opowiada Marek Zieliński. - Dlatego żona namówiła mnie na kupowanie prezentów w niedzielę. To był błąd i to duży!
Pracuję codziennie w godzinach 10-18. Zwykle po pracy nie mam już siły na zakupy - opowiada Marek Zieliński. - Dlatego żona namówiła mnie na kupowanie prezentów w niedzielę. To był błąd i to duży!
- Pełne parkingi, tłumy ludzi i nerwowe przepychanki -tak opisywał Marek Zieliński to, co się działo w miniony weekend w bydgoskich dużych sklepach.

- Pracuję codziennie w godzinach 10-18. Zwykle po pracy nie mam już siły na zakupy - opowiada Marek Zieliński. - Dlatego żona namówiła mnie na kupowanie prezentów w niedzielę. To był błąd i to duży!

Państwo Zielińscy wyjechali z domu około godziny 13.

- To najgorsza pora z możliwych na zakupy - twierdzi pan Marek. - Chyba wszyscy, którzy wyszli z kościoła, udali się w kierunku najbliższego marketu. Przez 15 minut szukałem miejsca na parkingu w Realu. Dopiero potem udaliśmy się na halę. Tam było pełno ludzi. Do niektórych półek nie mogliśmy się dostać z powodu tłoku - relacjonuje.

Mnóstwo aut, mało miejsca

Także parkingi w innych sklepach były zatłoczone. Problem z zostawieniem auta mieli kierowcy, którzy odwiedzili w sobotę i niedzielę na przykład Galerię Pomorską, Centrum Handlowe Rondo, Galerię Glinki. W Galerii Focus Mall z powodu ogromnej liczby aut ochrona zamykała wjazd od ulicy Sieńki.

- Tworzyły się ogromne korki - opowiada pani Marlena z Błonia. - Kierowcy byli zdenerwowani. Od czas do czasu było słychać dźwięk klaksonów. Moim zdaniem tablica o liczbie miejsc wolnych na parkingu powinna być postawiona w bardziej widocznym miejscu - tak, żeby jadący od strony Bartodziejów, mogli zobaczyć, że nie warto skręcać w stronę Focusa - dodaje.

Kierowcy nie mogąc wjechać na parking, zostawiali auta pod Bazyliką. Wielu z nich nie zważało na obowiązujące tam zakazy zatrzymywania i postoju (zdjęcia zobacz na www.pomorska.pl/bydgoszcz).

Obsługa na piątkę

Klienci dużych sklepów w rozmowach z nami nie narzekali na obsługę. Dowiedzieliśmy się, że markety już od kilku dni przygotowywali się do tego weekendowego szczytu.

- Panuje jednak sezon grypy i wielu naszych pracowników jest chorych lub opiekuje się przeziębionymi dziećmi - opowiada Mariusz Kujawa, dyrektor sklepu Auchan w Bydgoszczy. - Mamy doświadczenie z ubiegłych lat i wiemy, że nasi klienci lubią robić zakupy na ostatnią chwilę. Staramy się, żeby obsługa w tym czasie, była jak najsprawniejsza.

To przyniosło efekty.

Kasy były otwarte

- Prawie wszystkie kasy są otwarte - zauważył pan Jacek z Koronowa, który robił zakupy w niedzielę w tym sklepie. - Gdy podszedłem z wózkiem, przede mną było tylko kilka osób. Czekałem kilka minut.

Monika Danesewicz, którą spotkaliśmy na zakupach w hipermarkecie Real, także była zadowolona z obsługi. - Do kasy nie było dużej kolejki i wszystko przebiegało sprawnie - mówiła pani Monika.

Najwięcej zastrzeżeń mieli klienci w stosunku do... innych kupujących. - Mimo świątecznych piosenek, nie wszystkim udzieliła się świąteczna atmosfera - opowiada pani Krystyna Nowacka, która przyjechała na zakupy do Makro. - Ludzie są opryskliwi i nieuprzejmi. A przecież wystarczyłoby odrobina ludzkiej życzliwości.

Dla tych, którzy nie lubią kupować w tłoku, markety przygotowały rozwiązanie - zakupy późnym wieczorem lub w nocy. Tak można kupować w markecie Tesco lub w Makro.

Biznes

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska