We wczorajszym wydaniu i na www.pomorska.pl zamieściliśmy zdjęcia z targów "Grüne Woche" w Berlinie. Rzeczniczka pozowała na jednym z nich z kieliszkiem w ręce, na innym rozbawiona prezentowała swoje buty. Później rozesłała do dziennikarzy (także do służbowych skrzynek pocztowych), których urzędnicy zabrali do Berlina, propozycję oświadczenia bagatelizującego sprawę. Pięć osób, które podpisano pod tekstem stwierdziły, że ich nazwiska umieszczono tam bez ich zgody i wiedzy. Redakcja dysponuje ich oświadczeniami.
Zdaniem profesora Marka Kosewskiego z Krajowej SzkołyAdministracji Publicznej w Warszawie, w przypadku oświadczenia nie ma wątpliwości.
Czytaj: Szampański humor pani rzecznik. "To nie wódka, to mineralna"
- To bezdyskusyjnie nadużycie, szczególnie jeśli chodzi o rzecznika prasowego, który powinien być nieskazitelnie wiarygodny. Myślę, że w tej chwili to sprawa dla przełożonego, który powinien rozwiązać problem. A jeśli nie będzie chciał, to wolne media są od tego, żeby takie zachowania piętnować.Takie jest ich zadanie - podkreśla profesor Kosewski. - Jeśli chodzi o zdjęcia, to już jest bardziej skomplikowana sprawa. Musimy się zastanowić, czy brak kultury osobistej narusza etykę urzędnika.
Wykładowca nazywa berlińską historię "urzędniczą anomią". - To takie zachowania, kiedy ludzie cenią i znają wartości i zasady, ale ich nie przestrzegają. Przykład:urzędnik pije, choć wie, że nie może, ale uważa, że jemu można i trzeba odpuścić z różnych powodów - mówi prof. Marek Kosewski.
W 2012 roku opublikowano "Standardy etyczne pracowników Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego w Toruniu". W części o wartościach etycznych czytamy: "Nasze codzienne postępowanie opieramy w szczególności o (...) kulturę osobistą - odpowiadającą dobrym obyczajom i wizerunkowi pracownika samorządowego, lojalność - rozważne, rozsądne i przemyślane zachowanie, dbałość o dobre imię urzędu - aktywne uczestniczenie w kreowaniu dobrego wizerunku urzędu". A w rozdziale o wizerunku:"(...) przestrzegamy zasad dobrego wychowania właściwego ludziom o wysokiej kulturze osobistej, swoim profesjonalizmem i zachowaniem staramy się pogłębiać zaufanie klientów".
Istotę urzędniczych kodeksów wyjaśnia dr Sławomir Oliwniak z Wydziału Prawa Uniwersytetu w Białymstoku.
- Te kodeksy nie są wiążące, bo mają charakter zaleceń i nie mają mocy prawnej w przeciwieństwie np. do kodeksów korporacji prawniczych. Tu raczej chodzi o brak wyczucia, zachowanie nacechowane pewną ostentacją. W tym przypadku nie jest to więc powód do zwolnienia dyscyplinarnego. Przewidywałbym raczej zmianę na stanowisku rzecznika, bo od osób, które mają takie stanowisko oczekuje się znacznie wyższych standardów - zaznacza ekspert.
Wkrótce stanowisko marszałka w tej sprawie. W urzędzie poinformowano nas, że Beata Krzemińska była wczoraj na urlopie.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »