Twórcy ludowi chętnie współpracują z placówką i udzielają cennych wskazówek. - Mamy kilka sprawdzonych osób, na które zawsze mogę liczyć - podkreśla Wioletta Chabowska. - Zawsze zjawiają się u ans "Bysławskie Frantówki" oraz Marianna Weilandt. Ich pomoc jest nie do przecenienia.
Przeczytaj także: Karolina Gwizdała znowu ma chemię. Potrzeba krwi
W Muzeum Borów Tucholskich były zajęcia pn. "Kiszenie kapusty", w których uczestniczyła młodzież z Technikum Leśnego, Gimnazjum nr 1, uczniowie Szkoły Podstawowej nr 3 i Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego oraz dzieci z Przedszkola nr 1 i zerówki przy Szkole Podstawowej nr 1 w Tucholi. - Zainteresowanie tymi warsztatami przeszło moje oczekiwania. Było tak dużo chętnych grup, że niestety musiałam niektórym odmówić - dodaje Chabowska. - Dzieci i młodzież są zafascynowani takimi zajęciami. Z rozmów z nimi wynika, że tylko w niektórych domach jeszcze się kisi kapustę i robią to tylko babcie lub dziadkowie.
Warsztaty prowadziły "Bysławskie Frantówki, a wzbogacone były śpiewem. Przybliżyły uczestnikom wszystko to, co było kiedyś codzienne, i zwyczajne, a dzisiaj mniej nieznane, a czasem i zapomniane.
Uczestnicy zajęć mieli okazję nie tylko zobaczyć sprzęty służące do kiszenia kapusty, ale również nauczyć się posługiwania nimi. Szatkowali kapustę heblem, doprawiali ją solą, marchewką, ugniatali ubijakiem, a na koniec zamykali garnki z kapustą. - Teraz ja pilnuję i doglądam kapusty, aby się zakisiła, a potem uczniowie wrócą i posmakują, to co zrobili na warsztatach - dodaje pani Wioletta.
Wideo: Pogoda na dzień (08.11.2016) | KUJAWSKO-POMORSKIE
źródło: TVN Meteo Active/x-news