Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szczęśliwej drogi, już czas! [nowe informacje]

DARIUSZ KNOPIK
Działalność Michała Glińskiego, prezesa spółki Zawisza oraz ostatnie wydarzenia w bydgoskim klubie spychają, na plan dalszy, sprawy sportowe.

Gdy w czerwcu 2009 roku powoływano spółkę z udziałem miasta Bydgoszczy i Stowarzyszenia Piłkarskiego "Zawisza'' wydawało się, że przed futbolem na Gdańskiej rozpościera się świetlana przyszłość. Niestety, te nadzieje okazały się płonne.

Kością niezgody
jest Michał Gliński, rekomendowany na stanowisko prezesa klubu przez ratusz (czytaj prezydentów miasta Konstantego Dombrowicza i Macieja Grześkowiaka) - większościowego udziałowca spółki. Przedstawiciele miasta mieli do tego jednak pełne prawo, bo zapewniał im to statut spółki. Mogli pokusić się jedynie o lepszą kandydaturę. Poszukiwania stosownego kandydata przypominały bardziej łapankę niż merytoryczną dyskusję, kto ma zarządzać firmą, wzbudzającą tyle emocji. Gliński otrzymał propozycję niecałe trzy dni przed objęciem funkcji.

Wychodzimy z założenia, że każdemu należy dać szansę. Oceniać go należy dopiero po kilku miesiącach pracy. Nie inaczej było z prezesem Zawiszy. Mieliśmy obawy czy sobie poradzi. Jego potknięcia tłumaczyliśmy brakiem doświadczenia i liczyliśmy, że jeśli będzie otwarty na opinie innych ludzi i konsultacje, to może sobie poradzi. Niestety, kolejne tygodnie potwierdzają, że nie nadaje się na to stanowisko. Potwierdziło się założenie, że bez odpowiedniego przygotowania merytorycznego i niezbędnego doświadczenia nie można prowadzić firmy, a tym bardziej tak specyficznej jak klub piłkarski.

O ile działalność sportowa nie budzi zastrzeżeń, to już raporty sporządzone przez członków Rady Nadzorczej dotyczące dotychczasowej działalności zarządu spółki są

krytyczne w kwestiach finansowych.
Przypomnijmy, że według założeń przygotowanych przez prezesa Glińskiego budżet spółki miał wynosić prawie 4,5 mln zł. Jego filarami były: kapitał początkowy, dochody od sponsorów i z biletów. Okazało się, że tylko pieniądze z tego pierwszego źródła były pewne. Wpływy od sponsorów są minimalne, kształtują się na poziomie kilkudziesięciu tysięcy zł. Mówiąc obrazowo: prezes Gliński nie zarobił nawet na pensję; a ta według naszych informacji wynosi, miesięcznie, 12 tys. zł brutto.

Z biletów też uzyskano mniej niż zakładano. Średnio na mecze Zawiszy przychodzi 3 tysiące widzów. Bilet kosztuje 10 zł. Meczów było 12. Uzyskano zatem nieco ponad 300 tys. zł.

Już pierwszy raport, sporządzony, po trzech miesiącach działalności, zobowiązywał prezesa do zintensyfikowania poszukiwań sponsorów i podjęcia kolejnych prób porozumienia z kibicami, po to

by budować markę Zawisza
Jak dowodzi kolejny raport dotyczący półrocznej działalności, poprawy nie ma żadnej, a jest jeszcze gorzej jeśli chodzi o eskalację konfliktu prezesa z kibicami. Szacunkowe dane za 9 miesięcy pokazują, że nie uda się już zrealizować budżetu.

Sytuacja w Zawiszy zaczyna przypominać tą z Legii Warszawa, gdzie jest również konflikt na linii: kibice - właściciele. Z tą tylko różnicą, że klub ze stolicy jest finansowany z prywatnych pieniędzy, a Zawiszę wspierają głównie bydgoscy podatnicy. Taka sytuacja miała mieć miejsce tylko na początku. Prezydent Dombrowicz, po powołaniu spółki przez Radę Miasta powiedział, że miasto będzie wycofywało swoje udziały i sprzeda je podmiotowi, który zapewni finansowanie na odpowiednim poziomie i rozwój spółki.
Z propozycją zainwestowania w Zawiszę zwrócono się do Zbigniewa Bońka. Wychowanek klubu z Gdańskiej, po długich wahaniach, wyraził zainteresowanie przejęciem spółki. Przysłał list intencyjny, w którym zaproponował stosowne rozwiązania, w jakim kierunku spółka powinna podążać. Sprawa ciągnie się od stycznia i jej pozytywnego rozwiązania nie widać. Rodowity bydgoszczanin coraz bardziej czuje się marginalizowany. Oby tylko się nie zniechęcił.

KOMENTARZ TOMASZA MALINOWSKIEGO

Panie prezesie! Fakty, te finansowe, ale też te sprzed stadionu, jak i jego trybun świadczą, że nie udało się panu dowodzić spółką w zgodzie ze społecznymi oczekiwaniami. Nie ma to nic wspólnego z dobrą atmosferą, jaka powinna towarzyszyć walce o pierwszą ligę. Pan nie zdobył się dotąd na złożenie rezygnacji. Dlatego akcjonariusze oraz Rada Nadzorcza niech nie odwlekają decyzji o pana odwołaniu. Panie Michale! Szczęśliwej drogi, już czas.

Powołanie spółki Zawisza miało być nadzieją lepszych czasów dla bydgoskiego futbolu. Spółka, jak wynika z publikacji, jest źle zarządzana. Czy podzielacie Państwo tę opinię? Czy prezes Gliński dobrze wykonuje swoje obowiązki i -powinien nadal piastować tą funkcję?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska