Bramkarz Romy nie uczestniczył w niedzielnym treningu w La Baule, ostatnim przed poniedziałkowym wylotem do Marsylii. Jego lewe udo jest w tak złym stanie, że nie może w pełni zgiąć nogi. Według nieoficjalnych informacji będzie w pełni sprawny najwcześniej na początku lipca, gdy odbędą się półfinały mistrzostw Europy.
Szczęsny, który rozegrał we Francji tylko mecz przeciwko Irlandii Północnej, jest ogromnym pechowcem. To jego drugi wielki turniej i drugi, który może zakończyć na pierwszym spotkaniu. Przed czterema laty w Warszawie w trakcie meczu z Grecją dostał czerwoną kartkę i został zastąpiony przez Przemysława Tytonia. Do bramki na trzeci mecz z Czechami, po którym odpadliśmy z turnieju, już nie wrócił.
Golkiper nie traci jednak rezonu. W sobotę zabrał na rowerową przejażdżkę po La Baule żonę Marinę Łuczenko-Szczęsną, a potem żartował: "Mam 40 procent szans na występ w meczu z Ukrainą, więc Peszko przyjdzie do mnie wieczorem". To nawiązanie do zamiłowania kolegi z kadry do 40-procentowych trunków.