Zwiększone obłożenie widać już na drogach dojazdowych do Nowych Marz. - Wzmożony ruch obserwujemy na trasie z Torunia do Świecia, a później do wjazdu na autostradę - informuje Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Rośnie również liczba samochodów na drogach prowadzących do popularnych zbiorników wodnych w całej okolicy, np. nad Zalew Koronowski.
Kierowcy jadący nad morze zdecydowanie wybierają autostradę. Jest drożej, ale na pewno szybciej i zdecydowanie bezpieczniej. W przypadku podróżowania np. do Władysławowa i tak wszyscy skazani są na stanie w korkach po zjeździe z obwodnicy Trójmiasta. W takim wypadku liczy się zaoszczędzony czas, zwłaszcza, gdy jest to jednodniowy wypad.
Sześć bramek
- W zeszłym roku najgorzej było, gdy w Gdyni razem dobiegały końca dwie spore imprezy - festiwal Opener i pokaz jachtów z całego świata. W te wakacje raczej takich zdarzeń nie przewidujemy - mówi Ewa Łydkowska, z Gdańsk Transport Company, która administruje autostradą A1.
W porównaniu z majem liczba pojazdów poruszających się po autostradzie wzrosła ze średnio 14 tysięcy do 20 w czerwcu, by w pierwszy weekend lipca wynieść już 25 tysięcy. - Jesteśmy przygotowani na taki ruch. Kolejki przy bramkach nie zwiększają się. Normalnie są otwarte trzy lub cztery punkty poboru opłat, w szczycie działają wszystkie sześć. W dyspozycji są cały czas zmiennicy tak, że bramki pracują bez najmniejszej przerwy - tłumaczy Łydkowska.
Najprawdopodobniej ceny nie ulegną zmianie. Decyduje o tym minister infrastruktury, ale: - Póki, co nie mamy żadnych sygnałów, żeby wysokość opłat miała się zmienić - kończy Łydkowska.