https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szkołę w Brukach Unisławskich oddadzą stowarzyszeniu

mona
- Ja, radni, rodzice - musimy być pewni, że szkoła będzie działała jak inne, będzie realizowany program i  siatka zajęć. A w ofercie "Małej Ojczyzny” dopatrzyliśmy się błędów. Zwrócimy się do nich o uzupełnienie oferty.
- Ja, radni, rodzice - musimy być pewni, że szkoła będzie działała jak inne, będzie realizowany program i siatka zajęć. A w ofercie "Małej Ojczyzny” dopatrzyliśmy się błędów. Zwrócimy się do nich o uzupełnienie oferty. mona
Wójt podpisał w tej sprawie list intencyjny z przedstawicielami "Małej Ojczyzny". Jednak szkołą zarządzać chciałyby jeszcze dwie organizacje.

Placówka od września 2011 roku funkcjonuje jako Szkoła Podstawowa w Kokocku - Szkoła Filialna w Brukach Unisławskich. Od września stać ma się szkołą społeczną, prowadzoną przez stowarzyszenie.

Kolejne zmiany, by mniej dokładać do oświaty

Wkrótce po wyborach samorządowych i objęciu stanowiska wójta przez Jakuba Daniele-wicza w gminie rozpoczęto realizację planu przekształcenia szkoły w filię. Oszczędności miały polegać na likwidacji niepotrzebnych kosztów administracyjnych: jeden dyrektor i sekretarka dla dwóch placówek.

Sprzeciwiali się temu rodzice, nauczyciele, a nawet mieszkańcy, których pociechy zakończyły edukację. Wójt wskazywał na zbyt duże nakłady na oświatę, liczył na oszczędności. W ubiegłym roku gmina Unisław otrzymała 6,4 mln zł subwencji oświatowej a wydatki na oświatę pochłonęły ponad 8,5 mln zł. Mieszkańcy obawiali się jednak o los placówki w Brukach Unisławskich, wiedząc, że w roku szkolnym 2011/2012 będzie uczęszczać do niej zaledwie 27 uczniów. Jednocześnie zaniepokojeni szybkim rozwojem wydarzeń i niepewni jutra mieszkańcy Bruków założyli Stowarzyszenie "Mała Ojczyzna". Ku niedowierzaniu wielu osób, liczy ponad 50 członków.

- Zaczęliśmy je tworzyć w marcu - mówi Agnieszka Sikorska-Szwebs. - Wtedy mówiło się o likwidacji szkoły, nikt nie wiedział co będzie się działo, stąd powołanie "Małej Ojczyzny". Wyjście z propozycją przejęcia szkoły przez stowarzyszenie nastąpiło 5 stycznia. Dotąd mówiło się o takiej alternatywie, a nie konieczności. Dostaliśmy dwa tygodnie na przygotowanie oferty na poprowadzenie szkoły. Wójt pytał czy chcemy, możemy przejąć ją z początkiem nowego roku szkolnego. Spodziewano się wyższych oszczędności niż zyskano po utworzeniu z naszej szkoły filii.

Stowarzyszenie podpisało z wójtem i Radą Gminy list intencyjny, by ratować małą szkołę przed likwidacją. Dopóki funkcjonuje, przejęcie pozostaje intencją. Jeśli radni ją zlikwidują, stowarzyszenie postara się poprowadzić ją bez szkody dla dzieci.

- Trwają konsultacje w sprawie finansowania szkoły niepublicznej. Wójt i radni opowiadają się za korzystnym dla obu stron rozwiązaniem - dodaje Sikorska-Szwebs. - Oszczędności mają wynikać głównie z zatrudnienia nauczycieli na Kodeks Pracy. Samorząd zobligowany jest do zatrudniania w oparciu o Kartę Nauczyciela. Ta daje dużo przywilejów pracownikom, ale to duże obciążenie dla budżetu.

Rodzicom zależy nie tylko na tym, by ich dzieci miały blisko do szkoły, ale też by zapewnić im równy start w gimnazjum. - Chcemy by kształcenie było na dobrym poziomie, szkoła była nadal miejscem przyjaznym dla społeczności lokalnej i by to dawało motywację do działania - wyjaśnia pani Agnieszka. - Stowarzyszenie zatrudnia dyrektora, który dobiera kadrę w oparciu o wytyczne kuratorium, nie ma mowy o zatrudnieniu ludzi przypadkowych i bez przygotowania. Dużo też zależy od budżetu, jakim szkoła miałaby dysponować.

W szkole funkcjonują klasy I-VI. Obecnie nie ma kl. I i VI. - W przyszłym roku będzie pięć oddziałów - mówi Agnieszka Sikorska-Szwebs. - Jeżeli rozmowy w sprawach finansowych ułożą się pomyślnie, szkoła i samo nauczanie nie zmieni się zasadniczo.

Wpłynęły trzy oferty

Przejęciem szkoły zainteresowane są jeszcze dwa stowarzyszenia: Towarzystwo Oświatowe "Od Nowa" w Grzybnie i Fundacja Edukacyjne Drogi Polek i Polaków z Torunia.

- Oba mają doświadczenie, prowadzą przedszkola, ale dajemy pierwszeństwo mieszkańcom Bruków Unisławskich, którzy założyli stowarzyszenie po naszych rozmowach trwających od września - mówi wójt gminy Unisław Jakub Danielewicz. - Zależy nam na dobrym funkcjonowaniu szkoły. Teraz uczy się tam 27 uczniów. Subwencja oświatowa to 197 tys. zł. Gmina dokłada 400 tys. zł z podatków mieszkańców. Najwięcej kosztów generuje Karta Nauczyciela - pensje w tej szkole to ponad 500 tys. zł rocznie. Stowarzyszenie, które przejmie szkołę, będzie zatrudniało na umowy cywilno-prawne, wyznaczy 30 lub 40-godzinny tydzień pracy. Nauczyciele będą pracowali na innych warunkach, ale zachowają pracę i to się liczy. Będzie im przysługiwało 26 dni urlopu w roku, a nie ferie, wakacje.

Jak się okazuje, w ofercie złożonej przez stowarzyszenie z Bruków są błędy. - Poprosimy o uzupełnienie oferty, by można było usiąść do konstruktywnej dyskusji - dodaje wójt. - Rozmawiamy o losie uczniów i o tym, komu ostatecznie powierzymy szkołę zadecyduje profesjonalna i kompletna oferta zapewniająca ciągłość kształcenia i istnienia placówki oraz bezpieczeństwo dzieci. Zdajemy sobie sprawę, że sama subwencja nie wystarczy na prowadzenie szkoły, gotowi jesteśmy coś dołożyć, ale zdecydowanie mniej niż dotychczas.

Wójt zapewnia, że szkoły w Grzybnie i Kokocku będą w roku szkolnym 2012/2013 działały jak do tej pory.

Czytaj e-wydanie »
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska