I może być on interesujący nie tylko dla bruszan. Choć ci akurat nie zawiedli i przyszli licznie do domu kultury na pierwszą publiczną projekcję.
Autorami filmu są Maria Sowisło, Danuta Tyde-Niedzielska i Stanisław Młyński. Inspiracją dla nich były wydarzenia, jakie rozegrały się w jednym z bunkrów w lasach pod Męcikałem, zwanym "Zielonym Pałacem". Ukrywali się tam partyzanci z TOW "Gryf Pomorski", którymi dowodził Henryk Grabosz.
W marcu 1944 r. doszło do tragedii, gdy jeden z partyzantów - Alojzy Kiedrowicz, ps. Kruk wybrał się do swojej dziewczyny we wsi, a ktoś z miejscowych doniósł o tym Niemcom. Kiedrowicza schwytano, a po torturach wydał miejsce, gdzie znajdowali się jego koledzy. W obławie śmierć poniosło siedmiu partyzantów - Józef Dorawa, Edmund Kroplewski, Franciszek Lesman, Józef Mrozik, Stanisław Przytarski, Jan Szutenberg, Jan (Wojciech) Wirkus. Uszli cało jedynie Grabosz i Jan Bronka.
Film ma partie fabularyzowane, w których grają aktorzy z dwóch stowarzyszeń rekonstrukcyjnych "Cis" z Męcikała i "Historia i Pamięć" z Tucholi. Narratorem jest Wojciech Derewiecki, prezes "Cisa", który niczym Bogusław Wołoszański stopniuje napięcie i emocje. Najbardziej poruszające dla widzów są jednak relacje bliskich - Ireny Hunker, córki Jana Bińczyka, o którym też jest mowa w filmie, Stefanii Krajewicz - siostry Franciszka Lesmana i Elżbiety Felskiej, siostry Edmunda Kroplewskiego.
Stefania Krajewicz ubolewa: - Kiedrowicz miał pistolet, mógł się zastrzelić. Ale niestety, nie zrobił tego. Zdradził swoich kolegów...
Po projekcji były brawa, a realizatorzy filmu dziękowali tym, którzy z nimi współpracowali, zwłaszcza bliskim partyzantów. Sami też dostali gratulacje. - Mówicie, że nie sprzedacie tego filmu, że nikt na nim nie zarobi - mówił wiceburmistrz Krzysztof Gierszewski. - A ja życzę wam rozgłosu, żeby ten film poszedł w świat. Bo na to zasługuje.
Czytaj e-wydanie »