Po premierze w domu kultury w Brusach także chojniczanie mogli obejrzeć fabularyzowany dokument o wydarzeniach z 1944 r. pod Męcikałem, które były związane z partyzanckim bunkrem otoczonym przez Niemców.
Na projekcji w czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej byli obecni autorzy filmu - Maria Sowisło i Danuta Niedzielska-Tyde oraz Stanisław Młyński, a także jeden z narratorów - Wojciech Derewiecki, jednocześnie szef stowarzyszenia "Cis", które kultywuje tradycje partyzantki "Gryfa Pomorskiego" w naszym regionie.
- Takich filmów z czasów ostatniej wojny można by nakręcić jeszcze więcej, bo ta ziemia jest przesiąknięta historią - stwierdził Derewiecki. - W tym roku mamy jako stowarzyszenie plan, by odszukać ludzi z grupy Jana Cysewskiego i godnie ich pochować.
Pytano, czy możliwa jest rekonstrukcja bunkra zwanego "Zielonym Pałacem". - Chcieliśmy to zrobić - nie ukrywał szef stowarzyszenia. - Ale to teren parku narodowego, gleby są wzorcowe, dotarliśmy aż do ministra, ale dostaliśmy odmowną odpowiedź.
Były też obawy innego typu, że non stop musiałby tam stać ktoś z kluczem i udostępniać potencjalnym zwiedzającym, bo bunkier zwłaszcza po dyskotekach mógłby zostać zdemolowany przez wandali. Stowarzyszenie myślało też o postawieniu gdzieś jakiejś atrapy, w grę wchodził prywatny teren w Giełdonie, ale też nic z tego nie wyszło.
Widzów interesowało, gdzie były kręcone sceny do filmu. - W Szymbarku, w Męcikale, a nawet ... w garażu - śmieli się realizatorzy. - Droga do Hollywood jeszcze przed nami daleka, ale chcieliśmy odtworzyć tę historię.
Były też pytania o kontrowersje wokół "Gryfa Pomorskiego" i wewnętrzne spory. - My jesteśmy apolityczni - zaznaczał Derewiecki. - Każdy, kto zginął za ojczyznę, jest godny tego, żeby schylić przed nim głowę.