https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szła, bo jeden autobus miał awarię, drugi wcale nie jechał

Andrzej Galczak, [email protected]
Stefania Zalasa z Łodzi przyjechała w rodzinne strony, aby po latach spotkać się z bliskimi.
Stefania Zalasa z Łodzi przyjechała w rodzinne strony, aby po latach spotkać się z bliskimi. Wojciech Alabrudziński
Stefania Zalasa z Łodzi przyjechała w rodzinne strony, aby po latach spotkać się z bliskimi. Jednak nie cały pobyt był dla niej miły.

- Tuż po godzinie szóstej wyszłam na przystanek w Cettach koło Chodcza, aby dostać się do Włocławka - mówi kobieta. - Po kilkudziesięciu minutach oczekiwania ruszyłam pieszo. Po wielu próbach dodzwoniłam się do dyspozytora i usłyszałam, że autobus ma awarię. Zdarza się, ale od innych pasażerów dowiedziałam się, że czasem kierowca skracając sobie drogę omija Cetty.

Po długim marszu dotarła do przystanku prywatnej linii i w ten sposób dostała się na włocławski dworzec. Udała się do kierownika, aby dowiedzieć się, co było faktyczną przyczyną, że autobus nie przyjechał. Wtedy podszedł do niej kierowca. Stwierdził, że jechał dwadzieścia minut później.
- Gdyby jechał, to musiałabym go widzieć - podkreśla pani Stefania. - Kierownik obiecał, że sprawdzi, co się wydarzyło. Natomiast dyspozytor powiedział mi, że kierowca będzie ukarany.

To nie koniec niemiłych przygód łodzianki. Kolejnego dnia objeżdżając rodzinne strony udała się na przystanek w Nowej Wsi.

- Autobus szybko przemknął obok przystanku, choć przez okna widziałam, że w środku było wiele wolnych miejsc - dodaje kobieta. - W moim mieście byłoby niemożliwym, żeby kierowca nie zatrzymał autobusu, nawet, gdy nie widać ludzi.

Co na to władze Kujawsko-Pomorskiego Transportu Samochodowego we Włocławku?

- Autobus relacji Przedecz - Włocławek, z przystankiem w miejscowości Cetty o godz. 6.15, odjechał z godzinnym opóźnieniem z powodu awarii - pisze w odpowiedzi na pytanie "Pomorskiej" Dariusz Lewandowski, główny specjalista do spraw przewozów . - Kierowca powiadomił o tym dyżurnego ruchu, który potwierdził to wpisem do raportu. Jeżeli chodzi o sytuację na przystanku w Nowej Wsi, z oświadczenia kierowcy wynika, iż nie było tam pasażerów i dlatego nie zatrzymał autobusu. Z kierowcą przeprowadzono rozmowę dyscyplinującą. Został pouczony o obowiązku zatrzymywania się na każdym przystanku objętym rozkładem jazdy. Za zaistniałe sytuacje serdecznie przepraszamy.

Zasadnym staje się jednak pytanie, czy autobus jechał, czy też miał awarię i skąd tak różne reakcje pracowników KPTS? Miejmy nadzieję, że więcej takich sytuacji nie będzie.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pks

czytając ten artykół widzi się  że ten artykuł jest pisany pod dyktando jakiegoś niewdziecznika z PKS-u czy za tym artykułemnie stoji ten NIEUDACZNIK JÓZEF D oj niełatnie i wstyd  niedojdo życiowy domorosły cwaniaku

c
cetty

Jeśli kierwca w autobusie stwierdził awarie i odjechał z opóżnieniem na trase  TO O JAKĄ ROZBIERZNOŚĆ CHODZI A NAJPROŚCIE POMAWIAĆ A PRZECIERZ SĄ URZADZENIA NIEZALEŻNE OD KIEROWCY I DYSPOZYTORA KTÓRE STWIERDZAJA CO I W JAKIM CZASIE ROBIŁ KIEROWCA  A TA ŁODZIANKA NIECH  NIE ZACHWALA ŁODZIAKÓW BO JAK PUNKTUALNIE JEŻDZĄ I JAK TRAKTUJA PASAŻERÓW TO JEST DOPIERO BANGLADESZ

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska