https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Szlachetne srebro

Jolanta Młodecka
Pracują od początku w sanatorium - to im,  między innymi, firma zawdzięcza sukcesy -  podkreśla prezes Wiktor Kolbowicz. Od lewej:  Małgorzata Rutecka (pokojowa), Anna Siekiera  (kucharka), Stanisława Dajerling (recepcjonistka)  Zdzisława Majewska (dz. hotelowy), Halina  Szymańska (sekretarka), Bożena Parzybut  (pielęgniarka), Bożena Drybs (szefowa kuchni),  Zofia Michalska (pokojowa), Teresa  Lewandowska (kucharka), prezes Wiktor  Kolbowicz. W rzędzie niżej: Bożena Celmer  (kelnerka), Zdzisława Zakrzewska (kąpielowa),  Marianna Orzechowska (kąpielowa), Renata  Marcinkowska (kelnerka), Leonora Celmer (dz.  techniczno-hotelowy). Nieobecni przy zdjęciu  "25-latkowie "to: Józef Barabasz (hudraulik),  Maria Kościńska (kasjerka), Halina Podgórska  (kąpielowa) i Wiesława Sokół (kucharka).
Pracują od początku w sanatorium - to im, między innymi, firma zawdzięcza sukcesy - podkreśla prezes Wiktor Kolbowicz. Od lewej: Małgorzata Rutecka (pokojowa), Anna Siekiera (kucharka), Stanisława Dajerling (recepcjonistka) Zdzisława Majewska (dz. hotelowy), Halina Szymańska (sekretarka), Bożena Parzybut (pielęgniarka), Bożena Drybs (szefowa kuchni), Zofia Michalska (pokojowa), Teresa Lewandowska (kucharka), prezes Wiktor Kolbowicz. W rzędzie niżej: Bożena Celmer (kelnerka), Zdzisława Zakrzewska (kąpielowa), Marianna Orzechowska (kąpielowa), Renata Marcinkowska (kelnerka), Leonora Celmer (dz. techniczno-hotelowy). Nieobecni przy zdjęciu "25-latkowie "to: Józef Barabasz (hudraulik), Maria Kościńska (kasjerka), Halina Podgórska (kąpielowa) i Wiesława Sokół (kucharka).
Zaczynali jak wszyscy, od centrali w Warszawie. W tym przypadku - Centralnego Związku Spółdzielni Mleczarskich.

     Samo sanatorium, jak wszystko wtedy dookoła, było bardzo skromne, siermiężne, budowane oszczędnościowymi metodami. Kiepska instalacja, która nie wytrzymywała zasolonych, ciechocińskich ścieków, mało szczelne okna i drzwi, a do łazienki wchodziło się bokiem, wciągając brzuch... Porównanie tego z tym, co jest dzisiaj było by zbyt łatwym zabiegiem, udowadniającym kolosalny postęp. Z drugiej jednak strony ten postęp jest widoczny na każdym kroku, jaki stawiamy
     na marmurowych posadzkach w sanatorium "Pod tężniami"
     
Błyszczący nowoczesnością, ale też zachęcająco przytulny hol, miłe panie w recepcji sprawiają, że od pierwszej chwili gość czuje się tu dobrze. Na korytarzu kuracjusze na powitanie prezesa Wiktora Kolbowicza odpowiadają uśmiechem. Prezes jest zadowolony, bo zadowolony jest klient. - My tu możemy ściany gryźć, ale nasz gość jest najważniejszy. Musi być zadowolony z pobytu u nas, że wrócił, a jeszcze zachęcił do tego innych.
     _I tak jest. Goście wracają do sanatorium "Pod Tężniami", każdego dnia wypoczywa tu, leczy się, odbywa rehabilitację ponad 400 osób.
     Wiktor Kolbowicz przyjechał do Ciechocinka w 1982 r. i zastał sanatoryjne obiekty w rozpaczliwym stanie. - _Zmienić trzeba było wszystko, od instalacji, łazienek i okien, po przyzwyczajenia personelu, który musiał wiedzieć, że szklanka ma być czysta. Wprowadzaliśmy zmiany powoli, ale uparcie
- wspomina prezes Kolbowicz - Na początku efektów może nie było widać, ale nie ustawaliśmy w naszej pracy.
     Potem nastąpiła likwidacja Centralnego Związku, pojawił się likwidator, byt załogi był zagrożony. - Postanowiliśmy walczyć o swoje miejsca pracy, ratować majątek sanatorium - mówi prezes. Tak powstała nowa spółdzielnia osób prawnych, składająca się z 180 udziałowców, którymi są okręgowe spółdzielnie mleczarskie z całej Polski. Rozpoczął się nowy etap walki o przetrwanie. Usługi były na coraz wyższym poziomie, ale ten "towar" jeszcze trzeba było sprzedać, czyli zdobyć kuracjuszy, bo skończyły się właśnie bezpłatne skierowania.
     Komercja zajrzała
     
do pokoi i gabinetów zabiegowych w sanatorium "Pod Tężniami". Zajrzała, została i dziś ma się dobrze.
     Tradycyjne sanatorium zwykło się kojarzyć z procesem leczenia i rehabilitacji. "Pod tężniami" jest to oczywiście główny pion usług, ale nie tylko. Można tu przyjechać na kilkutygodniowe leczenie, ale można też zafundować sobie miły weekend z odnową biologiczną, skonsultować się z lekarzem specjalistą, uczestniczyć w koncercie lub otwarciu wystawy. Bo prócz aspektu medycznego wielką uwagę przywiązuje się tu również do
     wypoczynku duchowego
     Lista chorób, które się tu leczy, obejmuje takie przypadłości, jak reumatyzm i choroby ortopedyczne, układu nerwowego, oddechowego, itp. Zwalczane są przy pomocy specjalistów i wykwalifikowanej kadry medycznej. Grota solna, basen, masaże, korty i kręgielnia - to tylko niektóre z atrakcji, jakie czekają na gości w sanatorium "Pod Tężniami".
     Żeby poprawić jakość usług i konkurencyjność na rynku hotelowym i sanatoryjnym rozpoczęto wdrażanie zintegrowanego systemu zarządzania jakością ISO 9001 i systemu zarządzania jakością i bezpieczeństwem żywności HACAP. W najbliższą niedzielę sanatorium "Pod Tężniami" otrzyma pierwszy certyfikat - ISO 9001.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska