Kobieta, która zadzwoniła do redakcji „Echa Dnia” była bardzo rozemocjonowana. – Do tej pory nie mogę wyjść z szoku po tym, jak przymierzając ubrania spojrzałam w górę i tuż nad głową zobaczyłam oko kamery. Poczułam się zawstydzona, zażenowana i po prostu wyszłam ze sklepu – mówiła kobieta.
Sprawdziliśmy tę bulwersującą sprawę i okazało się, że faktycznie stojąc w jednej z przymierzalni sklepu Go Sport dokładnie widać kamerę sklepowego monitoringu. Jak twierdzi obsługa, jej soczewka nie jest jednak skierowana do środka przymierzalni, a pokazuje tylko to, co dzieje się przed nią.
– Chciałabym zapewnić, że klienci naszego sklepu mogą czuć się bezpiecznie i absolutnie nikt ich tu nie podgląda – zaznaczała kierowniczka Kasia. Wyjaśniła, że kamera usytuowana jest w najbardziej gorącym miejscu na sali sprzedaży ze względu na bezpieczeństwo klientów. - Właśnie tam jest miejsce, w którym najczęściej dochodzi do kradzieży, mnóstwo osób zostawia tu przez przypadek torebki czy telefony komórkowe. Dzięki kamerze jesteśmy w stanie szybko ustalić, co stało się z zaginioną rzeczą. Domyślam się, że kamera, którą widzą klienci może stwarzać pozory, że robimy jakieś nieetyczne rzeczy, ale jeszcze raz zaznaczam, że wizjer nie jest skierowany do środka przymierzalni więc klienci mogą czuć się spokojnie i bezpiecznie – dodała pani kierownik.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Największy aquapark w regionie już na finiszu

Czy mógłbyś zostać handlowcem? Test![]() | Ruszyła budowa wielkiej tężni solankowej w Busku![]() |
Najbardziej absurdalne i najśmieszniejsze podatki![]() | Ile zarabiają Polacy? Sprawdź, czy wiesz!![]() |