Na policji zakwalifikowano tę sprawę jako znęcanie się. Justyna Przytarska, oficer prasowy komendanta powiatowego KPP w Chojnicach, mówi, że działanie celowe i zaplanowane.
- Nosił się z tym zamiarem, widać, że trzymał w ręku pojemnik - mówi "Pomorskiej".
Piesek - podkreślmy - był za płotem, na posesji swojego właściciela. A skakał, bo się cieszył, widząc człowieka. A ten znienacka prysnął mu coś prosto w pysk.
Co takiego, to się okaże. Najlepiej, by winny sam się zgłosił. Jest na nagraniu tak widoczny, że z pewnością ktoś go rozpozna. Można dzwonić na numer 52 395 61 64. Informacje można przekazać również w formie elektronicznej, pisząc na adres [email protected]. Znacie? Dzwońcie koniecznie. Tak się składa, że na posesji przy ul. Jabłoniowej był przydomowy monitoring.
- Pies zwymiotował, miał też zaczerwienione i łzawiące oczy - mówi Przytarska. - Właściciele nie widzieli sytuacji, ale zorientowali się, że musiało dojść do jakiego przykrego zdarzenia. Postanowili przejrzeć monitoring.
Nagranie będzie teraz dowodem. Niezbitym i przesądzającym winę młodzieńca. Widać, jak mężczyzna najpierw szczuje psa znajdujące się za ogrodzeniem, a potem psika mu w pysk jakąś substancją. Niewykluczone, że był to gaz.
Policja w Chojnicach prosi o pomoc w znalezieniu mężczyzny - mówi Przytarska. -Do zdarzenia doszło 16 sierpnia ok. godz. 12.15 przy ulicy Jabłoniowej.
Pies nadal jest leczony u weterynarza. Zdarzenie było incydentalne i nie wiadomo, czy prokurator utrzyma taką właśnie kwalifikację - znęcanie się nad zwierzęciem, ale jasne jest jedno, to nie było nagłe działanie - "z przypadku", tylko zaplanowane, a pies cierpi do dziś.
FLESZ: Autostrady, bramki, systemy płatności - jak ominąć korki?