Na konkurs wpłynęło 29 zgłoszeń zespołów z całej Polski, a wystąpiło siedem. Tyle walczyło o Grand Prix, nagrody finansowe, ale również zrobienie dobrego wrażenia na jury. A było na kim, ponieważ w zasiadali w nim: „ojciec” festiwalu - Sławomir Wierzcholski z „Nocnej Zmiany Bluesa” oraz Ryszard Sygitowicz - dawny gitarzysta zespołu „Perfect”.
Impreza z roku na rok rozrasta się i przyciąga coraz więcej miłośników rockowego brzmienia, stąd przeniesiono ją do hali sportowej - na profesjonalną scenę.
- Cieszymy się z frekwencji - mówi Marzenna Szpręglewska, która od sześciu lat zajmuje się organizacją imprezy. Wraz ze swoim teamem robi to tak profesjonalnie, że przyciąga gwiazdy muzyczne do jury i na scenę oraz młode zespoły muzyczne, które chcą zaistnieć na polskiej scenie muzycznej.
- Poziom w tym roku był wysoki, ale w wytypowaniu zwycięzcy nie mieliśmy wątpliwości - mówi Sławomir Wiechrzolski. - Byliśmy jednomyślni.
Wśród głosujących na kapele rozlosowano „Jaszczurowe” koszulki i smycze. Organizatorów finansowo wsparły Zaiks i SAWP, pomogli druhowie i wolontariusze.
Rozmowa ze Sławomirem Wiechrzolskim i Ryszardem Sygitowiczem - w środowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".